Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nyfek

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Nyfek

  1. Niestety pregabalina mi nie pomogła, trochę lepiej śpię ale pojawiły się myśli samobójcze, cały czas odczuwam niepokój. Szczerze mam już dość tego co się ze mną dzieje. Wczoraj byłem u psychiatry z racji tego że leczenie nie przynosi poprawy, przypisał Aciprex. Nie wiem czemu ale lęki i niepokój po tym jeszcze bardziej się nasiliły. Nie wiem już co robić, czy brać ten Aciprex czy wrócić do clona i spróbować raz jeszcze odstawić tylko bardzo powoli. Pomóżcie mi bo wariuję.
  2. Wydaje mi się ze trafilem teraz na konkretnego psychiatrę. Sam zaproponował pregabaline, od dzisiaj zaczynam. Mam nadzieję ze będzie juz coraz lepiej.
  3. Dziękuję za radę i podniesienie na duchu ze to minie. Napiszę w środę co zalecił lekarz.
  4. Witam wszystkich, potrzebuję porady bo nie wiem czy wariuję czy to wina zbyt gwałtownego odstawienia clona. Zacznę od początku. Clona przypisal mi lekarz na dorazne problemy z snem. Bo zwyklych tabletkach nasennych zle sie czulem na drugi dzień. Bylem zamulony, ospaly itp bo clonach czulem sie rewelacyjnie, bylem pelen energii i werwy a do tego wyciszony. Brałem go dorazne to znaczy byly miesiace ze wogule nie brałem i miesiace gdzie bralem kilka tabletek 0.5mg. Dodam ze tylko wieczorem. Problem zaczął się gdzieś z 2 lata temu. Pracuję obecnie jako ślusarz tzn skladam konstrukcje stalowe głównie wielkogabarytowe, praca wymaga ode mnie sprawności fizycznej i umysłowej. Mieszkam w bloku gdzie bardzo niesie się halas a do tego mam nad soba hałaśliwych sąsiadów. Pewnej nocy gdy z powodu szurania i przesuwania czegoś nie zmrużyłem oka coś we mnie pękło i po chyba rocznej przerwie powróciłem do clonow. Dodam ze przy doraznym zazywaniu nie mialem problemów z jakimś odstawieniem i skutkami odstawiennymi. Szybko doszedłem do dawki 2mg i prawie 2 lata taka dawkę stosowalem 5-6 razy w tygodniu wieczorem. Pojawily mi się problemy z koncentracją, z pamięcią, bylem rozdrażniony, w pracy zaczelem odczuwac niepokoj, czułem narastające zmeczenie przez co ograniczylem tez kontakty towarzyskie. Nie myślałem wtedy ze to wina uzależnienia tylko ze cos sie ze mną dzieje. Zaczęłam jeździć po lekarzach ale wszystkie badania byly w normie. Dopiero gdy dotarło do mnie ze to jednak wina tabletek postanowilem działać. W lutym zszedłem do 1.5mg i udalem sie do psychiatry. Dałem się namówić jak debil na nagłe odstawienie. Przypisal mi asentre na rano i ketrel wieczorem. Zacząłem je brac jak dobrze pamiętam 7 dni po odstawieniu clonow o czym wiedział. Ludzie to byly najgorsze 2 tygodnie w moim życiu. Czulem taki niepokoj na klacie jakby mi slon na niej stal, mialem kołatanie serca. Kilka razy dziennie musiałem się przebierać bo tak pocilem się. Uczucie jakby szczeka wazyla tonę, w głowie mi się kręciło i mialem problemy zeby sie poruszać. Do tego jakbym widział niewyraźnie oraz bylem totalnie rozbity i bez sil. Nie wiem czemu porownalbym te uczucie to uczucia jakie mialem jako malolat podczas zjazdu na amfetaminie. Pierwsze noce coś spalem ale po kontakcie z psychiatrą i po tym ze wciągu dnia bylem kompletnie bez sil i śpiący mialem brac asentre wieczorem z ketrelem co sprawilo ze wogóle nie spalem. Po 2 kontakcie kazal mi odstawić przez 3 dni leki co tez zrobilem. Objawy trochę się uspokoiły i wróciłem do pracy bo nie chciałem siedzieć w domu a lekarz nie miał przeciwwskazań. Po tygodniu od powrotu do pracy na wizycie kontrolnej stwierdził ze jestem bardzo podadny na leki i przypisal mi atarax na problemy z snem i uspokojenie. Mialem wtedy problemy z snem, uczucie sztywnienia w szczęce i w udach. Problemy z koncentracją, równowagą, z niewyraźnym widzeniem,przeszkadzal mi halas i czulem lekki niepokój, szumialo mu w uszach itp. Nie bylo to jeszcze tak przeszkadzajace i dawałem radę chociaż było ciężko. Najgorsze nastąpiło w 6 tygodniu z 3 dni przed wielkanocą normalnie zacząłem czuć w pracy taki niepokój ze az sztywnialem caly i straszne uczucie dezorientacji, pojawily sie bole stawów teraz tez myślę ze z przeciążenia bo mięśnie są osłabione. Chodziłem do pracy i z trudem dawalem radę, kumpel z ktorym pracuję w parze mi bardzo pomagał i chyba tylko głównie dzieki temu dalem radę. Motywowało mnie tez tak jakby przejaśnienia umysłu chwilami. Jakbym w malym stopniu wracal do siebie. Wytrzymałem tak do majowki, dodam tez ze 2 dni przed majowka uspokoiłem się znacznie. Moze to tez zasluga kropelek ocb które dal mi kumpel. W majówkę gdy nie myslalem o pracy bylem spokojniejszy chociaz wciaz dokuczaly mi symptomy fizyczne głównie tak jakby niewyraźne widzenie troszkę lepiej tez spalem. Problem zaczął sie znowu po majowce. Bylem wczoraj na wizycie kontrolnej ktora mnie bardzo zirytowała. Gdy mowilem o swoich problemach jakie mam tzn bole i pieczenie stawow zwlaszcza kolan gdy jestem za duzo na nogach, wyszedl mi tez stan zapalny przy łokciach, klopoty ze snem, z pamiecia czuję sie jakbym ostatnie tygodnie chodzil nacpany bo pamietam nie za wiele i jakby przez mgle, problemy z skupieniem uwagi i myśleniem zwlaszcza w stresujacych sytuacjach, straszny niepokoj zwlaszcza jak pomyśle o pracy i ze tyle godzin musze w niej byc niewyspany, problemy z równowagą nie mogę ustać na jednej nodze z zamkniętymi oczami bo mnie przechyla. Problemy z wzrokiem tak jakby wszystko było ciut zamazane lub niewyraźne nie umiem do końca sprecyzować tego dziwnego uczucia. Caly czas mam problemy z snem przeplatam noce gdzie trochę pospie ale często sie przebudzam z nieprzespanymi. Jak cos mi sie przypomni napiszę jeszcze bo piszę tego posta w nocy gdyz nie mogę spac. Lekarz stwierdził ze to nie wina odstawienia dodam zbyt gwaltownego clonazepamu bo nie biorę go juz prawie 2.5 miesiaca i ze jestem czysty tylko stwierdził nerwicę lekowa na ktora przypisal parogen. Mam zaczac od cwiartki bo jestem niby wrazliwy na leki. Symptomy fizyczne zalecił skonsultować z neurologiem w celu wykluczenia guza mózgu, stwardnienia rozsianego itp. Nie przeszło mu pewnie przez myśl ze się pomylil ze tak szybko kazal odstawić clona skoro leki które mi na początku przepisał po 2 tygodniach stosowania mialem powoli odstawić a clona ktory bralem o wiele dłużej kazal od razu!!. Zasugerował również ze warto było by zmienić pracę bo to główny czynnik stresogenny. Za kilka dni mam konsultację z innym psychiatrą zobaczymy co on powie. Planuję tez wziąć chorobowe na jakis czas by dojsc do siebie oraz umówić sie do psychologa. Moze w spokoju organizm szybciej sie zregeneruje i dojdzie do siebie. Prosilbym tez o odpowiedź osób które tez odstawily to swinstwo jak dlugo bede dochodził do siebie. Czy faktycznie mam nerwice czy z tego co czytalem jest to efekt gwałtownego odstawienia. A objawy to efekt przeciazenia czy jak to nazwac wzmożonej aktywnosci mozgu i systemu nerwowego przez to ze nie ma lekow w organizmie których sie ich domaga. Czy warto rowniez zacząć lykac antydepresanty? Boję się ze jak zacznę bede musial brac je juz na zawsze a najbardziej tego ze nie wrócę juz do siebie.
×