Mój dzisiejszy dzień, rano godz. 5:00. Budzą mnie konwulsyjne drgawki na całym ciele. Ból brzucha zgina mnie w pół, tak 10 minut. Przerwa i znowu. szybko uciekam myślami gdzieś daleko ale to już nie pomogą chyba, że na 10 minut. Zasypiam. Minęło zbawienne 10 minut, znowu drgawki, patrze na zegarek, faktycznie minęło 10 minut i tak w kółko do 6:30. Prysznic, woda mnie uspokaja, ale zanim tak się stanie konwulsyjne wymioty i spazmy ciała. Straszny ból, najgorsze, że chyba się przyzwyczajam. Wychudzę lekko rozluźniony, ale za chwile ubieram się i wiem, że czas do pracy. Jest 7 muszę już iść co będzie dalej to nie tajemnica, ale na swój sposób każdy dzień jest trochę inny. Do zobaczenia wieczorem.