Czuję się jakby ktoś napisał moją historię. W przeszłości miewałam pojedyncze ataki paniki, jednak rok 2022 był dla mnie tak drastyczny, że otarłam się niemal o depresję. Ataki paniki mam niestety ciągle dość często, jednak nauczyłam się nad nimi panować. Najgorsze są wieczory, bo wtedy objawy się nasilają i już na samą myśl o pójściu spać robię się nerwowa. Mimo, że jesteś wystraszony za każdym razem, kiedy masz nowe objawy to uwierz, to normalne. Ja obecnie przechodzę przez "arytmię", w cudzysłowie bo doskonale wiem, że sobie ją wkręcam. Jestem przebadana od stóp do głów, zdrowa fizycznie jak ryba. Jednak za każdym razem jak poczuje ukłucie w klatce to wkręcam sobie, że jestem jednym na milion wyjątkiem, w którym badania nie wykazały problemu, co oczywiście jest mało prawdopodobne.
Poszukaj pomocy, najlepiej połącz terapię psychologiczną z leczeniem farmakologicznym. Poszukaj sposobu na fizyczne rozładowanie napięć w ciele, mi pomagają spacery i joga. Ja chętnie poszłabym na terapię grupowa jeszcze, jestem po indywodualnej, jednak w swoim mieście takowej nie znalazłam.
W razie ataku poczytaj to forum, wiedz że nie jesteś sam, mi to pomaga. Wtedy uspokajam się też, bo wiem że nie umieram