Skocz do zawartości
Nerwica.com

kris68

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kris68

  1. Bardzo dziękuję za te słowa Dryagan, Szczebiotka tak chciałbym pogadać na priv, tyle że tak jest ciężko na priv, bo trwa-masz może konto na FB-tam szybciej i bezpośrednio na messengerze, bo online, albo na przykład Discord. Proszę napisz info na priv, bo naprawdę potrzebuje kogoś do rozmowy...
  2. Rozumiem Cie wiesz oprócz kolana jestem po złamaniu po trzech przeszczepach kości już dawno ale caly czas sie odzywa. A co do kręgoslupa na początku ciągła rwa kulszowa która powodowala z bolu omdlenia - czasem na polu gdy zgiety szedłem do sklepu. Wstyd bo ludzie myśleli ze pijany. A teraz po tych lekach przytylem wiec coś się podziało z kręgoslupem - są takie momenty że po prostu nie mogę wstać nawet Tramal nie pomaga którym lekarze mnie faszerują. Ale coż zawsze musze się jednak podnieść i zacząć ruszać - trochę to rozchodzę no i muszę zajmować sie Ukochaną Mamą bo musi dostać leki, płyny zwłaszcza przy tych gorącach, zawsze czeka na śniadanie - rano uśmiechnięta co mnie podnosi na duchu - chyba jedynie to. Gdyby nie Mama to z bólu chyba bym wogóle nie wstawał a tak mam bodziec. A potem już dzień się toczy. Najbardziej brakuje mi rozmowy z Mamą. Wiesz mama zaczeła chorować schudłem 40 kg z nerwów i bólu. Teraz po lekach tyję. Zdrowe to dla kręgoslupa i kolan nie jest ale co tam. Lekarze odpuscili a ja nie mam sily i czasu po nich krążyć. Najważniejsze dla mnie ze Mama jest ze mną. To mnie trzyma przy zyciu i nie daje zwariować. A reszta cóż.....życie. Myśle tylko że niektórzy maja jeszcze cięzej.
  3. johnn dziękuję za próbe pomocy i zainteresowanie, ale żadne saszetki, zastrzyki ani blokady nie pomogą. Mam juz 3 skierowanie na wszczepienie endoprotezy to jest od prawie 5 lat ale ze względu na poważnie rozwiniętą ciężką chorobę MOJEJ UKOCHANEJ MAMY - Aldzheimer i otępienie naczyniowe, i to że jestem sam - jedynak i nie mam już rodziny żyjącej nie mam z kim zostawić MAMY a sama operacja i lezenie w szpitalu to 3 tygodnie a potem 3 miesiące rehabilitacji nic nie wolno dźwigać - a ja codziennie przenoszę ponad 60 kg bezwladną MAMĘ - wiec odpada. A na pomoc nawet na polowe tego okresu mnie nie stać - żyjemy za " bieda pieniądze ". Kolano lewe tylko endopoteza bo mam całkiem zmiażdżoną w lewym kolanie chrząstkę, stałe zwichnięcie rzepki która nie jest normalnie ustawiona tylko 70 stopni z boku no i słowa lekarza - " kość trze o kość-tylko operacja " . A MAMA po 6 latach choroby jest tak przyzwyczajona do mnie ze gdy nawet przyjdzie czasem jej asystentka to przebrać i umyć się da, ale beze mnie odmawia przyjęcia pokarmów, napoju czy lekarstw. Ja muszę to podawać. Bardzo się denerwuje gdy zauważa ze mnie, choć na chwilę nie ma i ust nie uchyli, a nie może obcy podawać jej coś na sile. No cóż, ciężko jest.
  4. Szczebiotka wiem, że masz rację. I wiem, że nerwica i depresja jest prawie nie do wyleczenia niestety.
  5. Ja mam niestety codziennie ciężki dzień, mam depresję i nerwicę lękową. U psychiatry leczę się od 2004 roku. Cały czas zażywam przepisane leki - niestety po ostatniej zmianie przytyłem około 20 kg. Ale psychiatra powiedziała że u niektórych są takie skutki uboczne. Dobijają mnie te kilogramy bo czekam na przeszczep endoprotezy kolana, więcej kilogramów nie pomaga - czasami muszę uciec się do zażycia Tramalu lub słabszego Poltramu. Ból przeokropny, bo kość trze o kość, ale na razie nie mam opcji iść na operację z powodu choroby KOCHANEJ MAMY ciężko chorej którą się opiekuję. Dlaczego ciężki dzień - bo mama szósty rok jest chora na Aldzheimera - trzeci rok leży, przestała mówić, je tylko przez strzykawkę zmiksowane potrawy. Opiekuję się nią sam ale nie dlatego ze muszę ale dlatego że chcę bo ją kocham i dawno obiecałem jej ze nigdy jej nie oddam do szpitala ani domu opieki i to tez robię. Lekarze mnie do tego namawiają - ale zawsze słysza jedną odpowiedź - " po mojej śmierci ". Wiec zastanówcie się czy naprawdę macie tak ciężkie dni, inni mogą mieć naprawdę gorzej. Pozdrawiam Krzysztof.
  6. Eh moze to jest zajecie ja zajmuje sie Mama chorą już parę lat na Aldzheimera - nic nie jest w stanie mnie pocieszyc. Od psychiatry Mam Egzystę 150, Nexpram 20 mg, i Clonazepam 2 mg. Życie jest tak dobijajace ze tylko ktos chory moze zdawac sobie sprawe. Nerwica, stany lekowe depresja wykancza. A oprocz tego kiedyś po wypadku kolano do wymiany na co ze wzgledu na chorobe Mamy nie mogę sobie pozwolic - wiec jedyne wyjscie na razie to srodki przeciwbolowe - juz opiaty bo czasem bol jest straszny. Przy takim koktajlu nikt nie moze czuc sie dobrze.
×