Skocz do zawartości
Nerwica.com

karollka1232

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia karollka1232

  1. Będę musiała udać się do psychiatry. Może psycholog coś mi doradzi. Oby bo czuje się fatalnie.
  2. Przerobiłam mnóstwo tabletek ziołowych od nervocalmów po despresany itp. Nic mi nie pomaga, testuje jakiś kolejny ale dopiero zazylam jedna tabletkę. Niestety ta sytuacja mnie za bardzo przerosła, i właśnie w tym momencie zwróciłam bilety na ten nieszczęsny pociąg... Nigdzie nie jadę. Za dużo nerwów to mnie kosztuje, tydzień płaczu, mało snu, nawet jeść nie miałam ochoty przez głupi "pociąg" w poniedziałek wizyta u psychologa ale powiem mu ze mi to nie wystarcza, chyba potrzebuje jakichś leków żeby w miarę wyprostować. Dotychczas nie miałam takiej sytuacji chociaż bardzo nie chciałam gdzieś jechać to jechałam. Chyba mnie rozłożyło na dobre. Ehhh.... Co tu więcej pisać. Dzięki za wszystkie słowa
  3. Rzeczywiście tak bywa. Akurat w mojej sytuacji przez tyle lat było to tłumione i akurat nie miałam okazji porozmawiać na ten temat z rodziną a jeśli już podejmowałam próbę to byłam że tak powiem "zlewana" bo inni mają gorzej. Żadne pocieszenie jeśli oddałoby się wszystko co się ma za to żeby żyć normalnie. Dużo pracy czeka mnie jeszcze przed sobą. Mam nadzieję że wszyscy którzy są z takimi zaburzeniami poradzą sobie z nimi. Film budujący
  4. Najtrudniejsze to przegadać sobie tej swojej głowie że lęki tylko lęki. Nic więcej. To naprawdę miłe, że osoby które się nie znają tak naprawdę czasami mają więcej wspólnego niż osoby z którymi jesteśmy spokrewnieni. Trudno sobie przegadać ale będę próbować. Co innego pozostało.
  5. Dziękuję za słowa wsparcia to bardzo budujące.
  6. Dokładnie. Pewnie gdybym nie pojechała to spadł by mi kamień z serca ale tylko na chwilę. Tak się żyć nie da. Masz zupełna rację. Jeśli przeżyje ten wyjazd to będzie pierwszy krok do wolności. Osoby które są dotknięte tym problemem wiedzą doskonale jak to jest gdy wali się się świat i umierasz kilka razy dziennie. Marzy mi się aby podnieść się z tego dołka, pewnie do końca dnia wyleje mnóstwo łez, będę się wahac jeszcze 1000 razy ale nie mogę się poddać. Poddałam się temu cholerstwu kilka lat temu i sobie zylam nawet nie wiedząc o co chodzi. Dzięki, mam nadzieję że trafię na jakichś wyrozumiałych współpasażerów i jeśli nawet coś się stanie to mnie ktoś tam ocuci.
  7. Hej Na początku może się ze wszystkimi przywitam. Jestem Karolina i od dawna zmagam się z nerwicą. Dopiero od kilku tygodni uczęszczam na terapię. Przez wiele lat kisilam to w sobie co tak naprawdę mi się dzieje, wizyty u lekarzy, ciągle badania zawsze wykluczały wszystkie poważne rzeczy aż kilka tygodni całkowicie się rozkleiłam i mnie to zaczęło przerastać. Udałam się z problemem do psychologa z którym próbuje przepracować swoje leki, nerwy i inne obawy. Otóż mój problem wygląda w ten sposób, że jeszcze jestem w stanie wyjść gdzieś do znajomych, funkcjonuje w miarę normalnie. Ostatnimi czasy pojawiły mi się lęki dotyczące ataków paniki które mój psycholog próbuje ze mną wypracować fakt, że od tego się nie umiera. Przechodząc do sedna. Mam bardzo duży problem z opuszczeniem swojego miejsca zamieszkania nawet na weekend. Niestety w mojej pracy nieuniknionym jest abym od czasu do czasu wyjechała gdzieś na jakieś szkolenie, spotkanie integracyjne itp. Często są organizowane takie przedsięwzięcia. Już jutro zbliża się dzień w którym będę musiała przeżyć 3 godzinna podróż pociągiem, co prawda jadę z koleżanką z pracy ale jest to osoba którą znam tylko z wyjazdów. Mówiłam jej i obawach moim problemie i zapewnia mnie ze damy sobie radę. Od tygodnia totalnie nie potrafię zmienić kierunku swoich myśli na inny tor. Przeraża mnie ta podróż w takim sensie że nie będę mogła wysiąść z pociągu, że będę mieć atak paniki, co ludzie pomyślą, że umrę. Doskonale wiem że nie umrę i przeżyje ale na sama myśl o tej podróży skręca mnie na boki. Jestem w totalnej rozsypce. Wiem że trzeba stawać czoła z problemem nie mogę się mu poddawać bo będzie tylko gorzej. W zasadzie to nie wiem czego oczekuje pisząc tu, bo wiem że nikt po głowie głaskał mnie nie będzie. Ale co w takiej sytuacji kiedy na prawdę się coś stanie? Już nawet sprawdzałam na jakich stacjach zatrzymuje się pociąg aby w razie czego z niego wysiasc ale co później, znów kolejny problem co zrobię. Mam do przeżycia całodniowe szkolenie, dwie noce w obcym mieście z obcymi ludźmi. Nie chcę tam jechać bardzo mocno. Nie wiem czy dam radę. Pomóżcie. Pozdrawiam
×