Skocz do zawartości
Nerwica.com

destination

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia destination

  1. HEj!!! witam wszstkich na tym forum i tych którzy będą to czytać. Przejdę od razu do tematu- jestem chłopakiem który przeszedł depresję i zniej wyszedł, oczywiście nie całkiem sam... A więc zacząłem mieć objawy depresji od około drugiej gimnazjum. Ta choroba urosła ( wykiełkowała) na podłożu mojej osobowości, ponieważ byłem osobą bardzo przewrażliwioną, można powiedzieć że nawet nadwrażliwą. Do tego nerwica w wyniku złych kontaktów z rówieśnikami która objawiała się silnym kołataniem serca, tremą, strachem przed kontaktami z ludźmi a tym bardziej nieśmiałość i zamknięcie się w sobie. Moi rodzice nie byli na tyle wyrozumiali żeby mnie leczyć, tłumaczyli moje kłopoty szkolne i międzyludzkie moim lenistwem i brakiem zainteresowań. Niestety tak było przez jakiś czas... Jak wyglądała moja choroba dokładnie- rano nie mogłem zejść z łóżka, silna senność chociaż nie miałem zaburzeń snu, w szkole normalnie leżałem na ławce... nie chce sie użalać nad sobą ale byłem człowiekiem który odchodzi w nicość... wszystko ciągło się do tej pory czyli przez jakieś 7 lat... objawy się nasilały. Zresztą co tu dużo pisać, było jak było i najgorsze że nic się nie zmieniało... W końcu nie wiem pod wpływem czego ale chyba moich marzeń... zacząlem się leczyć sam na własną rękę. Wiem że to trudne bo w końcu walczyć z depresją nie jest łatwo... zacząłem od łagodnych środków uspokajających przy czym ściśle wystrzegałem się jak ognia!!!- kawy herbaty papierosów i alkoholu czyli wszelakich używek. Zacząłem pić lecytynę w płynie biorać razem z nią tabletki z dziurawcem najpierw deprim potem apatinac. Niby takie ziółka a zacząłem wracać powoli do siebii. Aczkolwiek to jest chyba raczej nieważne te ziólka ale przełom nastąpił teraz niedawno. Zacząłem codziennie zmuszać się wieczorem do przebiegnięcia ok 4 kilometrów nie zatrzymując się wcale. To nic ze zakwasy ale jak się zawziąłem to potem było łatwiej. Ostatnio zacząłem też brać preparaty witaminowe np vitaral bo wiem że z pozoru błahy niedobór jednego pierwiastka może wywoływać np właśnie depresję albo nerwicę. Do tego piję codziennie około litrę mleka którym popijam małe dawki witaminy b6- ok 25 mg czyli pół tabletki witaminy b6 dostępnej w aptece po 50mg. Więcej nie można bo tak doradził mi pewien lekarz. Do tego byłem ostatnio właśnie u homeopaty bo nie chciałem iść do psychiatry i truć się tabletkami i całą tą chemią. Przepisał mi 3 leki przy czym wydaje mi śię że na depresję jest tylko jeden a na resztę objawów pozostałe dwa: rano 5 granulek selenium 9 ch(raczej z tego co wiem to jest to na wypadanie włosów które ja mam), wieczorem stramonium 9 ch 5 granulek( na koszmary, lęki, depresję) oraz raz w tygodnium 10 granulek natrum muriaticum 30 ch. Niby takie leki ale podziałały skutecznie i od tej pory jestem zdrowy, uśmiecham się, zniknęła depresja, lęk. Nie wiem na ile pomogę jakiejś osobie bo uważam że mimo tego co napisałem to homeopatii nie powinno się stosować na własną rękę- prawdziwe cuda działa mimo że jest tak szeroko potepiana przez ludzi ale ja swoje wiem. To była moja ostatnia deska ratunku bo prochy ingerują w nasze ciało inaczej i nie zawsze są skuteczne. To tyle sorry że się rozpisałem ale taka jest prawda.
×