Witam Wszystkich Forumowiczów
Zdecydowałam się zarejestrować na to forum, ponieważ chciałabym znaleźć w Polsce pokrewne dusze rozumiejące, co to znaczy żyć z zaburzeniami psychicznymi na co dzień.
Zauważyłam, że to forum ma jedno z lepszych aktywności i użytkownicy piszą tutaj na bieżąco.
Zainteresowało mnie również forum "zaburzeni", ale ono chyba wygasło.
Od dzieciństwa pragnęłam poznać osoby z identyczną historią życia jak moja, ale nie wiem, czy uda mi się spotkać takie osoby w życiu.
Chciałabym poczuć harmonię zrozumienia że strony innych, poczuć się mniej samotnie.
Pochodzę z Kielc i otaczają mnie głównie osoby zamężne, żonate, dzieciate żyjące według schematów społecznych.
Ja niestety (i stety) przeszłam przez przebudzenie duchowe, kryzys wiary w Boga, dysocjację i wyszłam z matrixu, nie potrafię żyć jak inni ludzie.
Postanowiłam, że niedługo zacznę poszukiwania grup wsparcia w moim mieście zamieszkania skupionych na osobach bezdzietnych, samotnych, osieroconych poprzez śmierć rodziców, borykających się z problemami zdrowia psychicznego.
Moje główne problemy to:
- zaburzenie osobowości (zdiagnozowane przez psychologa bez konkretnego podtypu)- ja podejrzewam u siebie osobowość lękliwą unikającą,
- niepokój i lękliwość, które towarzyszą mi od dzieciństwa (zawsze byłam nieśmiałą, wystraszoną, wrażliwą dziewczynką),
- śmierć mamy w marcu 2002 roku z powodu wylewu krwi do mózgu, gdy miałam 8 lat ( trauma dziecięca),
- śmierć mojego jedynego chłopaka alkoholika w maju 2020 roku z powodu powikłań po zapaleniu płuc, (byłam z nim zaledwie 5 miesięcy w związku),
- śmierć Taty w marcu 2022 z powodu COVIDA,
- konsekwencje żałoby po stracie ukochanego Taty,
- walka z uzależnieniem od zakupów i pożyczek pozabankowych trwające od 2013 roku do 2020 roku,
- zbliżającą się wielkimi krokami upadłość konsumencka, która jest dla mnie nadzieją na lepszą przyszłość i wolność od długów,
- utrata wiary w Boga, (18 lat spędziłam w kościele katolickim a potem 7 lat w protestanckim ) a obecnie jestem sceptyczną, agnostyczką,(transformacja umysłu z konserwatyzmu do liberalizmu doprowadziła do stanów dysocjacyjnych,
- zawód pielęgniarki - nie wiem, czy z moimi zaburzeniami utrzymam się w zawodzie ( na razie w 2021 i 2022 łącznie 15 miesięcy przepracowałam na oddziale wewnętrznym i nie dałam tam rady), obecnie szukam pracy w przychodni, może w lżejszym środowisku pracy dam radę,
- ponad 4 lata pracuję w stabilnej pracy w McDonalds, mimo ukończonych studiów medycznych.
Cieszę się, że mam jeszcze szóstkę serdecznych znajomych, siostrę i siostrzenicę, które mnie wspierają oraz ciocię, ale to nie to samo, co bratnie duszę, które przeszły przez to, co ja i by mnie zrozumiały.
Od 2020 roku dużo siedzę na Tik Toku i tam są wspaniałe historie ludzi, ale jakoś blisko siebie nie mam takich ludzi, którzy jednoczą się ze mną w moim bólu i mnie rozumieją.
Zbyt długi post jak na powitanie, ale to i tak jest streszczenie tego, o czym chciałabym napisać.
Dziękuję Wam za przeczytanie mojej historii i proszę podzielcie się ze mną swoimi radami, co byście zrobili na moim miejscu, żeby to wszystko przetrwać mimo samotności i izolacji
Dziękuję.