Cześć wszystkim.
Z racji tego, że nie za bardzo mam z kim porozmawiać postanowiłem napisać ten temat.
Mam 32 lata... i w każdej strefie życia poniosłem porażkę.
Mieszkam z rodzicami w domu rodzinnym, którzy są już w podeszłym wieku(po 70). Wielu z was stwierdzi, że jak tak można i już dawno powinienem być na swoim.... wiadomo, ale nie przez swoje problemy(depresja, napady nerwicowe). Staram się pomagać jak tylko mogę(wokół domu zawsze znajdzie się coś do roboty) + dokładam się do budżetu itd.
Aktualnie szukam pracy(powróciły lęki przed wysyłaniem CV), bo w ostatniej mi podziękowaną parę dni temu(problemy finansowe firmy).
Z racji wieku jest mi wstyd, bo tak naprawdę jestem mentalnym typem nieudacznika czyt. pracowałem tylko w prostych pracach(najdłużej wytrzymałem na produkcji, ale ze względu 3 zmian gdzie pod koniec wysiadałem psychicznie oraz fizycznie(problemy żołądkowe itd. pomimo brania różnych leków, które nie pomagały i gdzie każdy kolejny lekarz mówił że to ibs i trzeba się przyzwyczaić) zwolniłem się i obiecałem sobie że nigdy już do takiej pracy nie pójdę i tutaj historia zatacza koło..... bo aktualnie w mojej okolicy są tylko takie gdzie przyjmują na 3 zmiany, a przez bardzo słaby wzrok parę zawodów odpada np. spawacz
Mam tylko wykształcenie średnie, bo studia zawaliłem.
Zresztą wiem, że od tamtego momentu zaczęły się moje problemy z psychiką(depresja, stany nerwicowe, strach przed ludźmi itd.), bo wtedy również rzuciła mnie kobieta, którą bardzo kochałem.
Życie uciekło mi przez palce i za parę lat zostanę sam z czego zdaję sobie sprawę.
Próbowałem poznać kogoś na portalach randkowych ale z 0 skutkiem.
Zresztą nie dziwię się, bo kto chciałby mieć kontakt z takim idiotą i życiowym nieudacznikiem.
Mam 32 lata i codziennie ubieram maskę normalnego gościa, a w rzeczywistości "gniję od środka".