Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wilek253

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Wilek253

  1. Wilek253

    Bol istnienia

    Cześć wszystkim! Mam 30 lat i od jakiegoś czasu nie radzę sobie z sobą. Całe życie byłem sam i ta samotność nie przeraża. Zazdroszczę innym że się rozwijają zakładają rodziny podróżują coś róbia a ja stoje w miejscu. Zamknąłem się z sobą, praktycznie nikt nie chce ze mną rozmawiać nawet rodzice poza tym wymienimy raptem parę zdań i to wszystko. Zauważyłem że nie potrafię rozmawiać z innymi że nie wyrażam swoich emocji bo wewnętrznie jestem wrakiem człowieka. Nie chcę mi się jeść potrafię się godzić kupuje większe zakupy i większość marnuje się bo nie mam chęci zjesc czy nawet zrobić dobry posiłek . Wcześniej zawsze lubiłem wymyślać nowe przepisy i robić nowe potrawy a teraz jest odwrót o 180 stopni. Mam dwie lewe ręce i nie nadaje się do bardziej skomplikowanych rzeczy poprostu nie mam wyobrazni jak coś można zrobić. Rodzine mam wielką ale co z tego jak każdy woli mnie unikać. Boje się tłumow stresuje mnie stanie w kolejce gdy ktoś za mną stoi dosłownie w chwilę potrafię się z tego powodu spocić na czole zaraz pot nawet do pracy się stresuje chodzić gdy jest więcej luzu a pracuje w wielkiej firmie. Jest mi okropnie źle z poczuciem że jestem beznadziejnym synem, bratem. Znajomych oczywiście brak. Zawsze mówiłem że zyskuje przy bliższym Poznaniu ale jak widać nawet to nikogo nie przyciąga. Czasem mam dni że mi się chce ze dostaje jakiejś energii ale to dosłownie gdy jestem sam w pokoju przy ulubionej muzyce a tak to już nie mogę na siebie patrzeć w lustrze. Ostatnio nawet nie mam siły czegokolwiek zmienić. Nawet posprzątać po prostu otwieram energydrinka ciuchy ściągam i leżą na podłodze i jakoś nawet nie mam siły żeby to ogarnąć . Tylko gdy ktoś wchodzi to mam poczucie wstydu. W ogóle to same negatywne myśli żeby już zakończyć swój żywot i nie partolic swojego życia jak i innych bo i tak nikt nie będzie po mnie rozpaczał. Chociaż to wygodnicze wyjście na szczęście nie mam odwagi się zabić. Jedynie robie to powoli paląc papierosy. 1...2...5... Czasem pod rząd by móc nic nie czuć. Co się ze mną stało? Sam zadaje sobie to pytanie kiedyś byłem spontaniczny wesoły a teraz to takie przeciwieństwo że masakra to jest określenie pikuś. Nie panuje nad tym, nad swoją marna egzystencja. Tylko skoro nie potrafię znaleźć miejsca tutaj na ziemi to czy znajdę je tam na górze? :(
×