Witam. Po przerobieniu 98% antydepresantów i 50% neuroleptyków stabilizatorów itd. dostałam, jako lek ostatniej szansy własnie Reagilę. Na zespół depresyjno lękowy
18 dni na dawce 1,5 - zero efektu lekkie mdłości. 14 dni 3 mg - bez zmian pozytywnych od 3 tygodni na daece 4,5 - akatyzja dostałam Akineton na to, zero poprawy nastroju, lęki nawet większe... A psychiatra każe czekać kolejne 2 tyg. Jak myślicie, będzie przełom, czy pupa zbita i kolejny lek w kosz?