Skocz do zawartości
Nerwica.com

Katy111

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Katy111

  1. Witam, moja nerwica ma tysiące twarzy a najgorsze jest to że w nią nie wierzę. Od dzieciństwa byłam typem dziecka nadwrażliwego plus problemy rodzinne i nie udane pierwsze małżeństwo. Mam 45 lat, kochającą rodzinę, fajną pracę a czuję się jak wrak. Odkąd pamiętam skupiałam się na swoim zdrowiu, wsłuchiwałam w organizm, robiłam badania. Wszystko nasiliło się jakieś dwa lata temu. Nierówne bicie serca, ciężki oddech i w związku z tym cały szereg leków związany z funkcjonowaniem poza domem. Ruszyły badania i zostałam dobita psychicznie nieprawidłowo postawioną diagnoza przez kardiologa, która stwierdziła na podstawie echo serca niewydolność lewej komory. Nie muszę Wam mówić co to znaczy dla osoby w naszych stanach. Po zweryfikowaniu badania u trzech innych kardiologow ( echo, Ekg, holtery, markery sercowe) absolutnie wykluczono dysfunkcje serca. A mój maraton po lekarzach trwał....nasiliły się objawy więc doszedł do tego endokrynolog, ginekolog i szereg badań laboratoryjnych. Oprócz nadciśnienia i guzków tarczycy ( nadciśnienie już wcześniej leczone) nie znaleziono przyczyny moich stanów. A stany ewaluują. Kołatania w miarę przeszły, dołączyl sie ciężki oddech( ziewania, mocne nabierania powietrza) . Urlop jest dla mnie męczący, stresują mnie wyjazdy poza dom, zabieram zawsze aparat do mierzenia ciśnienia. Przed wyjazdem niby się nie denerwuje a nagle następuje skok ciśnienia i wszystko się sypie. Zaczęłam chodzić na jogę, ćwiczę oddychanie przepona, na chwilę pomaga, jest pozornie ok i nagle straszny lęk. Teraz uroilam sobie że może mam tą niewydolność serca, mrowieja mi nogi ( straszne upały) więc zrobiłam ddimery i badanie probnp.Znow cyrk się zaczął ddimery wyszły 590 ( norma do 500) powtórzyłam od razu i wyszły 400 , w laboratorium stwierdzili że tak się zdarza badanie ok. Probnp norma do 125 ja mam 118 i jest to norma a ja nie śpię, nie mogę funkcjonować bo to wynik na skraju normy i mnie niepokoi. Jak nie myślę o oddychaniu jest ok a jak tylko mi.sie przypomni o tym to mam ciężki oddech. Mieszkam na 4 piętrze wchodze normalnie po schodach ale i tak ograniczam wysiłek fizyczny bo się boje że coś się wydarzy, boje się pić alkohol itp, Najgorsze jest to że nie wierzę lekarzom, badaniom, uważam że jestem racjonalna i to niemożliwe ze ciągle się źle czuje z powodów nerwicy. W zeszłym roku byłam na kilku spotkaniach z psychoterapeuta, pomogło na chwilę ...teraz jestem zapisana na październik. Psychiatra stwierdziła nerwicę lękowa i chciała dać leki. Leków nie wezmę bo boje się panicznie objawow uboczneych z ulotki ( czytam skrupulatnie ulotki, opisy leków, fora itp) więc to w ogóle nie wchodzi w grę. Jestem bardzo umęczona tym stanem. Mam 48 lat, normalnie miesiączkuje ale moze jest to wszystko związane ze zbliżającym się klimakterium. Jeśli ktoś ma podobnie proszę o rady. Dziękuję
  2. Witam serdecznie, mam 45 lat. Od lat mam naturę hipochondryczną.Ostatnie wydarzenia odebrały mi radość życia. Bardzo liczę na Waszą pomoc. Do rzeczy.... od kilku lat obserwowałam u siebie potykanie serca, szarpnięcia itp. , nasiliło sie to w ostatnim półroczu , więc rozpoczęłam konsultacje kardiologiczne. Od marca wykonałam : trzy Echa serca, 5 ekg, holtera, badania laboratoryjne (markery serca). Badania wykazały jedynie nadciśnienie ktore leczę od 10 lat. Szarpnięcia serca pojawiaja sie głownie w okresie miesiączki, czuję się wtedy fatalnie, mam ataki lęku, skoki ciśnienia... Hormony tarczycy , lipidogram, morfologia, glukoza, hormony kobiece OK (może to wstęp do klimakterium?). Mam guzki na tarczycy, wg endokrynologa tylko do obserwacji. 4 lata temu jeden gastrolog stwierdził w gastroskopii refluks i przepukline wślizgową przełyku, po dwóch latach inny gastrolog zanegował istnienie przepukliny (gastroskopia) potwierdził refluks. Z objawami gastrologicznymi walcze głownie dietą, ataki mam tylko sezonowo. Na nadciśnienie biore 1/2 tabletki nedal. Objawy sercowe powodują że z powodu lęków o życie bardzo żle śpię, mam ataki duszności, jestem potwornie nerwowa, płaczliwa. Kardiolog u którego byłam tydzien temu zasugerował terapie psychologiczną a jeśłi to nie pomoże to mam powtarzać Holtera. Zdaje mi się, ze jestem osobą racjonalną, że to nie możliwe ze z powodu nerwów dzieją się takie rzeczy nad którymi nie mam panowania. Nie wierzę lekarzom w ich diagnozy. Dołączają mi się dziwne fobie: robi mi się słabo w centach handlowych, w kościele bezpiecznie czuję sie w ostanim rzędzie, żle sie czuję w pomiesczeniach bez okien, boję sie że nagle zemdleje...sądze ze to się nasila. W czerwcu byłam dwa tygodnie za granicą na wakacjach. Zamiast radością było to katuszą. Cały czas mierzyłam ciśnienie i tętno, ciągle wsłu/cenzura/ę się w swój organizm. Boję się uprawiać sport, pić alkohol. Ograniczam spotkania ze znajomymi bo mnie to stresuje. Jestem perfekcjonistką i przestaje panowac nad sytuacją, mam odpowiedzialna pracę muszę bardzo mocno sie starać żeby w pracy nie zawalić. W domu często płaczę.... Boję sie podróżoować, najbezpieczniej czuję się w domu. Rozmawiam o tym wszystkim z męzem, on próbuje mi wszystko racjonalnie tłumaczyć ale bez efektu. Wizyta u psychiatry za dwa miesiące. Próbowałam jogi, ćwiczeń oddechowych ale z marny skutkiem. Jeszcze kilka lat temu byłam bardzo aktywna (pomimo hipochondrii) a teraz zmuszam się do wielu podstawowych czynności w życiu. CZy to nerwica? Czy to hipochondria? czy początki depresji? czy wszystko na raz? Jak uwierzyć lekarzom że fizycznie mam serce zdrowe? Jak ignorowac te nieprzyjemne fizycznie objawy? Będę wdzięczna za każdą radę. Pozdawiam
×