Skocz do zawartości
Nerwica.com

peculiar persona

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez peculiar persona

  1. Witam. Mam prawie to samo. Pojawiło się u mnie ok. 3 miesiące temu, z tydzień przed wakacjami. Pamiętam ten wieczór bardzo dokładnie. Przed snem leżałam w łóżku słuchając muzyki na słuchawkach. Kiedy skończyłam słuchać, ogarnęłam się i położyłam się spać. Tylko, że kiedy usiłowałam już zasnąć nagle usłyszałam w głowie muzykę. Nie był to fragment konkretnej piosenki (do dziś nie mogę tego zweryfikować), tylko po prostu jakaś zapętlona melodia, może zlepek tego, czego słuchałam. Oczywiście przeżyłam wtedy ogromny stres, miałam dosyć ciężki atak paniki, melodia wręcz huczała mi w głowie, ledwo co zasnęłam. Gdy się obudziłam, cały czas grała mi w głowie. Tydzień/dwa tygodnie po tej strasznej nocy były bardzo ciężkie, byłam wtedy u laryngologa, by wykluczyć możliwość, że coś jest nie tak z moimi uszami. Przez resztę wakacji jakoś dawałam radę (melodia była bardziej cicha, albo więcej się działo w moim życiu, ewentualnie nie przywiązywałam do tego tak dużej wagi, wydawało mi się, że w niektóre dni w ogóle już tego nie mam). Jednak od ok. tygodnia, może dwóch znowu ta dziwna przypadłość się nasiliła. Najbardziej słyszę tą melodię (jest taka sama przez cały czas) jak leżę w łóżku (dokładnie tak, jak tamtego dnia) i oczywiście jak próbuję zasnąć, bo jest cisza. Mam zamiar w przyszłym tygodniu udać się do neurologa, bo już nie daję rady. Czuję, jakby moje dawne, w miarę szczęśliwe życie się skończyło. Ogólnie nigdy nie byłam zdiagnozowana, ale jestem niemal w 100% pewna, że mam OCD i PTSD. OCD ogółem - od dzieciństwa (mam 18 lat), w dużym nasileniu - od 5 lat. PTSD od 3 lat. Zastanawia mnie to, czy to właśnie moja nerwica wyrządziła mi takiego "psikusa", bo wewnętrzne napięcie osiągnęło już stan krytyczny? Czy zrobiła sobie z tego kolejny natręt, wobec którego jestem całkowicie bezsilna? Byłabym wdzięczna, gdybyś zaktualizował informację odnośnie twojego obecnego stanu. ps. chcę jeszcze dodać, że intensywność melodii w głowie bardzo wzmaga właśnie słuchanie muzyki przez słuchawki (od tamtego czasu nie tknęłam ich, ale chciałam się przekonać, od czego to jest, więc zaryzykowałam i jeszcze raz posłuchałam. Potem niestety tego pożałowałam, ale zyskałam pewność, że to od tego.) O dziwo, gdy muzyka gra z głośników wieży, nie powoduje to zaostrzenia objawów.
×