Kiedy byłam dzieckiem (8 lat) pogryzł mnie owczarek niemiecki- poza szpetną blizną na łydce pozostał straszny uraz psychiczny. Nie chcę opisywać samego wypadku- tygodnie w szpitalu, operacja, rekonwalescencja...
Mój problem polega na tym, że od 13 lat boję się sama wychodzić z domu, nie ma mowy, że wejdę do pomieszczenia, gdzie jest obcy pies, kiedy mija mnie człowiek z psem na smyczy przechodzę na drugą stronę, kiedy podejdzie do mnie pies i zacznie, np. obwąchiwać oblewa mnie zimny pot, drżą ręce i nogi, zaczynam płakać, etc. Nikt z moich bliskich, znajomych nie rozumie mojego "dziwnego" zachowania, które jest tematem do drwin. Zawsze moje otoczenie starało się przedstawiać mnie jako słabą psychicznie osobę, wiele razy słyszałam "przesadzasz". Może i "przesadzam", ale moje lęki są silniejsze ode mnie. Dzięki temu, ze znalazłam to forum usłyszałam o PTSD. Być może cierpię na Zespół Stresu Pourazowego, który da sie zminimalizować. Bardzo się cieszę, że tu zajrzałam.
Pozdrawiam