Proszę o pomoc :( kiedyś tak nie było. Kiedyś, żeby zbliżyć się z kimś potrzebowałam zaufania i kilku miesięcy znajomości. Teraz? Na około 3 spotkaniu ląduję w łóżku ze świeżo poznanym chłopakiem.
Sama nie wiem co się ze mną stało ale mam problem z tym, że pozwalam sobie na różne rzeczy, myśli, na ten seks wiedząc, że to nie jest dla mnie dobre. Ryzykując np. niechcianą ciążą.
Zagłuszam tym.. nudę, jakąś pustkę.
Nie chcę mówić o tym terapeutce, bo wstydzę się...
Na szczęście nie jestem uzależniona od seksu.
Nie wiem, może ja uważam, że nie mam do zaoferowania nic poza zbliżeniem intymnym...
Cały problem leży w moim braku hamowania impulsów. W przyzwalaniu sobie na coś wiedząc, że później mogę tego żałować.
Podam inny przykład: bylam w kimś obsesyjnie zakochana, cały czas sprawdzałam tej osoby profil, ciągle myslalam o tej osobie, - dwie terapeutki powiedziały, że mam hamować każda myśl i chęć zajrzenia na profil. Wychodziło mi to przez 2 tygodnie. Po czym zaczęłam myśleć jeszcze bardziej intensywnie.
Nie wiem jak poradzić sobie z tą cholerną impulsywnością