Witam wszystkich
Jestem nowa na forum i mam nadzieję że ktoś może mi pomóc. Zaczęło się od suchego kaszlu po covidzie, infekcja minęła a kaszel został już trzeci miesiąc no i się Zaczęło. Napewno rak pluc, rtg ok myślałam że po badaniu się uspokoję, ale potem było jeszcze gorzej. Zaczęłam chrzakac ibo mam uczucie że mam ciągle flegme zalegająca w gardle, no i znowu jazda.Gastroskopia ,laryngolog wszystko ok. Jedyne co mi pomagało to wieczorem ciepła kapiel i do łóżka bo wtedy jakoś mniej kaszlałam i chrzakalam powoli przyzwyczajałam się z myślą że to nerwica. Wczoraj rano się obudziłam i myślałam intensywnie połykać ślinę, te myśli były tak intensywne że nie mogłam się uspokoic
Dzisiaj po pracy po słabo przespanej nocy położyłam się żeby odpocząć i zaczelo się znowu to ciągle przelykanie sliny.
Strasznie się boję nocy bo wiem że znowu nie będę spała bo będę musiała cały czas przelykac ślinę.Masakra. jak sobie z tym poradzić proszę pomóżcie bo ja zwariuję. Próbuję o tym nie myśleć ale słabo mi to wychodzi.