Witam
Jakiś czas temu sama bałam się wziąć pierwszą tabletkę esci. Zmagałam się z lękami dwa lata. Kiedy przestałam sobie radzić, zdecydowałam się poprosić o pomoc. Podczas pierwszej rozmowy z psychiatra przepisał mi od razu esci i alprazolam. Bałam się zacząć"romans" z tym lekiem więc czytałam, czytałam, pytałam i jeszcze raz czytałam opinie o nim. Miałam zacząć od 5mg ale zaczęłam od 2.5mg. szybko wchodziłam na większe dawki i po 2 tyg. byłam już na 10mg. Przez 5 tyg na dawce 10mg czułam się dobrze. Skutków ubocznych dzięki alpra nie odczułam większych. Brałam alprazolam przez pierwsze 3 tygodnie. Co do leków , to były ale takie wytłumione. Potrafiłam sobie wytłumaczyć, że wszystko co się dzieje jest w głowie, że nie umieram od razu jak tylko skoczy mi puls, zdretwieje ręka czy serce nierówno zabije. 15go kwietnia miałam kolejna rozmowę z psychiatra, który zaproponował zwiększenie dawki esci do 15mg. i jako stabilizator dołożył mi egzyste. I powiem tak. Od tyg biorę esci 15 mg. Nie mam żadnych skutków ubocznych, nie biorę już w ogóle alprazolamu. Czuję się o wiele lepiej. Mam więcej energii, mam lepszy humor, lepiej mi się śpi, widzę więcej plusów niż minusów, myśli w przewadze pozytywne i przede wszystkim przez ten tydzień nie miałam żadnego napadu lęku. Zamierzam od następnej środy zacząć brać dodatkowo przepisana egzyste z nadzieję, że już nigdy nie sparaliżuje mnie taki lęk, który towarzyszył mi od dwóch lat. Generalnie esci doskonale na mnie zadziałał.
Pozdrawiam