Skocz do zawartości
Nerwica.com

LukasKrk

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez LukasKrk

  1. Witaj minou dziękuję za odpowiedź z tą ślina to trafiłeś w sedno też tak czasem mam... Jeśli chodzi uczucie pulsu w to mam go głównie w wnętrzu klatki piersiowej jeśli oddycham świadomie potrawie nie czuć pulsu ale parę sekund później znów go czuje w sobie... Zauważyłem też że gdy jestem w przyjazjen atmosferze i jestem spokojny to uczucia pulsu nie mam... Sam już nie wiem co o tym sądzić... Babcia mówi mi że to jest nerwica...
  2. Witam mam problem wieki problem... Nie wiem jak mam sobie z tym poradzić mianowicie jakieś 2 lata temu męczyłem się z atakami dziwnego uczucia mianowicie np gdy jechałem autem zaczynało robić mi się dziwnie uczucie ciągnięcia skory na głowie mrowienie w rękach oraz nogach ucisk w klatce piersiowej uczucie że umieram uczucie niepokoju nogi jak z waty zwężenie pola widzenia... Objawy ustepowaly po rozmowie z kimś np przez telefon czy w Realu... Miałem tego dość zrobiłem badania proste badania krwi ekg i nic nie wyszło wszystko w normie a obiawy nadal występowały... Więc postanowiłem skorzystać z pomocy psychiatry... W czasie pandemii przez konsultacje telefoniczna pani doktor stwierdziła że to nerwica lękowa... Przepisała lek SSRI paroxetyne i po około tygodniu jak ręka odjął... Ale został JEDEN NAJWIĘKSZY PROBLEM który mi doskwiera i nie daje normalnie funkcjonować... Mecze się z tym już z 2 lata... CHODZI O CIĄGLE UCZUCIE PULSU W KLATCE PIERSIOWEJ W ŚRODKU czy leżę czy siedzę czy stoję ciągle czuje swój puls... Nie ważne czy 100 bom czy 60... Cały czas go czuje... Jest to strasznie męczące.... Zdążają się chwilę gdy tego nie czuje i jestem cały w skowronkach.... Ale chwilę później uczucie wraca jak by w brzuchu robi się ciaśniej i zaczynam czuć w klatce piersiowej to nieszczęsne pulsowanie które już niebawem doprowadzi mnie albo do samobójstwa albo wariactwa albo pęknie mi serce i skończy się moja męka.... Mam termin do lekarza rodzinnego na 31sier oraz na wizytę do psychiatry na 11 wrzes... Jeśli oni mi nie pomogą jestem w stanie sobie coś zrobić bo mam już tego dość.... To uczucie mnie wykańcza... Nie mogę się na niczym skupić... Co chwilę czuje to bicie.... Dzisiaj mierzyłem sobie cukier przed jedzeniem i po cukier 90 i 100... Puls w spoczynku mam od 60 do 100 zależy jak bardzo nakręcę się na to uczucie bicia albo jak bardzo to uczucie czuje.. Nie wiem już sam czy to objaw nerwicy czy jestem na coś chory... Z tego co czytam to mało kto stawia diagnozę.... Jest masa ludzi którzy cierpią na podobne coś jak ja i nikt nie jest w stanie im pomóc.... Ja tak dłużej nie wytrzymam... Pracuje fizycznie i nie sprawia mi to problemów... Nie mecze się czy coś... I jeszcze jedno jak leżę na łóżku czy stoję czy siedzę i czuje ze to niby serce tak mocno bije wyczowalnie a zacznę ruszać intensywnie noga czy ręka czy choćby zacznę się masować po brzuchu to nie czuje tego serca ale jak tylko stanę w bezruchu to czuje jak wali... Cóż to może być... Ciśnienie miewam 120 80 140 80...
  3. LukasKrk

    dubel

    Witam mam problem wieki problem... Nie wiem jak mam sobie z tym poradzić mianowicie jakieś 2 lata temu męczyłem się z atakami dziwnego uczucia mianowicie np gdy jechałem autem zaczynało robić mi się dziwnie uczucie ciągnięcia skory na głowie mrowienie w rękach oraz nogach ucisk w klatce piersiowej uczucie że umieram uczucie niepokoju nogi jak z waty zwężenie pola widzenia... Objawy ustepowaly po rozmowie z kimś np przez telefon czy w Realu... Miałem tego dość zrobiłem badania proste badania krwi ekg i nic nie wyszło wszystko w normie a obiawy nadal występowały... Więc postanowiłem skorzystać z pomocy psychiatry... W czasie pandemii przez konsultacje telefoniczna pani doktor stwierdziła że to nerwica lękowa... Przepisała lek SSRI paroxetyne i po około tygodniu jak ręka odjął... Ale został JEDEN NAJWIĘKSZY PROBLEM który mi doskwiera i nie daje normalnie funkcjonować... Mecze się z tym już z 2 lata... CHODZI O CIĄGLE UCZUCIE PULSU W KLATCE PIERSIOWEJ W ŚRODKU czy leżę czy siedzę czy stoję ciągle czuje swój puls... Nie ważne czy 100 bom czy 60... Cały czas go czuje... Jest to strasznie męczące.... Zdążają się chwilę gdy tego nie czuje i jestem cały w skowronkach.... Ale chwilę później uczucie wraca jak by w brzuchu robi się ciaśniej i zaczynam czuć w klatce piersiowej to nieszczęsne pulsowanie które już niebawem doprowadzi mnie albo do samobójstwa albo wariactwa albo pęknie mi serce i skończy się moja męka.... Mam termin do lekarza rodzinnego na 31sier oraz na wizytę do psychiatry na 11 wrzes... Jeśli oni mi nie pomogą jestem w stanie sobie coś zrobić bo mam już tego dość.... To uczucie mnie wykańcza... Nie mogę się na niczym skupić... Co chwilę czuje to bicie.... Dzisiaj mierzyłem sobie cukier przed jedzeniem i po cukier 90 i 100... Puls w spoczynku mam od 60 do 100 zależy jak bardzo nakręcę się na to uczucie bicia albo jak bardzo to uczucie czuje.. Nie wiem już sam czy to objaw nerwicy czy jestem na coś chory... Z tego co czytam to mało kto stawia diagnozę.... Jest masa ludzi którzy cierpią na podobne coś jak ja i nikt nie jest w stanie im pomóc.... Ja tak dłużej nie wytrzymam... Pracuje fizycznie i nie sprawia mi to problemów... Nie mecze się czy coś... I jeszcze jedno jak leżę na łóżku czy stoję czy siedzę i czuje ze to niby serce tak mocno bije wyczowalnie a zacznę ruszać intensywnie noga czy ręka czy choćby zacznę się masować po brzuchu to nie czuje tego serca ale jak tylko stanę w bezruchu to czuje jak wali... Cóż to może być... Ciśnienie miewam 120 80 140 80...
  4. LukasKrk

    dubel

    Witam mam problem wieki problem... Nie wiem jak mam sobie z tym poradzić mianowicie jakieś 2 lata temu męczyłem się z atakami dziwnego uczucia mianowicie np gdy jechałem autem zaczynało robić mi się dziwnie uczucie ciągnięcia skory na głowie mrowienie w rękach oraz nogach ucisk w klatce piersiowej uczucie że umieram uczucie niepokoju nogi jak z waty zwężenie pola widzenia... Objawy ustepowaly po rozmowie z kimś np przez telefon czy w Realu... Miałem tego dość zrobiłem badania proste badania krwi ekg i nic nie wyszło wszystko w normie a obiawy nadal występowały... Więc postanowiłem skorzystać z pomocy psychiatry... W czasie pandemii przez konsultacje telefoniczna pani doktor stwierdziła że to nerwica lękowa... Przepisała lek SSRI paroxetyne i po około tygodniu jak ręka odjął... Ale został JEDEN NAJWIĘKSZY PROBLEM który mi doskwiera i nie daje normalnie funkcjonować... Mecze się z tym już z 2 lata... CHODZI O CIĄGLE UCZUCIE PULSU W KLATCE PIERSIOWEJ W ŚRODKU czy leżę czy siedzę czy stoję ciągle czuje swój puls... Nie ważne czy 100 bom czy 60... Cały czas go czuje... Jest to strasznie męczące.... Zdążają się chwilę gdy tego nie czuje i jestem cały w skowronkach.... Ale chwilę później uczucie wraca jak by w brzuchu robi się ciaśniej i zaczynam czuć w klatce piersiowej to nieszczęsne pulsowanie które już niebawem doprowadzi mnie albo do samobójstwa albo wariactwa albo pęknie mi serce i skończy się moja męka.... Mam termin do lekarza rodzinnego na 31sier oraz na wizytę do psychiatry na 11 wrzes... Jeśli oni mi nie pomogą jestem w stanie sobie coś zrobić bo mam już tego dość.... To uczucie mnie wykańcza... Nie mogę się na niczym skupić... Co chwilę czuje to bicie.... Dzisiaj mierzyłem sobie cukier przed jedzeniem i po cukier 90 i 100... Puls w spoczynku mam od 60 do 100 zależy jak bardzo nakręcę się na to uczucie bicia albo jak bardzo to uczucie czuje.. Nie wiem już sam czy to objaw nerwicy czy jestem na coś chory... Z tego co czytam to mało kto stawia diagnozę.... Jest masa ludzi którzy cierpią na podobne coś jak ja i nikt nie jest w stanie im pomóc.... Ja tak dłużej nie wytrzymam... Pracuje fizycznie i nie sprawia mi to problemów... Nie mecze się czy coś... I jeszcze jedno jak leżę na łóżku czy stoję czy siedzę i czuje ze to niby serce tak mocno bije wyczowalnie a zacznę ruszać intensywnie noga czy ręka czy choćby zacznę się masować po brzuchu to nie czuje tego serca ale jak tylko stanę w bezruchu to czuje jak wali... Cóż to może być... Ciśnienie miewam 120 80 140 80...
  5. Siemka wszytskim mam pytanko do tych co brali jakieś leki mianowicie stosowałem rok czasu Paroksetyne ze wzgledu na to jak sie czułem ... pomijając ... zaprzestałem brania Paroksetyny samoistnie bez kontaktu z lekarzem \ zmniejszałem dawkę ... az odstawiłem ... wszystko było ok 2-3-4 miesiace po odstawieniu ... teraz zauważyłem ze na nowo "COŚ" mnie trzyma w SRODKU ... Czuje niepokój jestem wyczulony na sytuacje stresogenne i po prostu czasem samo z siebie przychodzi ale nie w takim natężeniu jak to miało miejsce przed braniem Paroksetyny... duzo duzo mniej ... I teraz kluczowe moje pytanie ( czysto hipotetyczne) (wiem ze powinienem z lekarzem psychiatrą ale terminy są odległe... a mnie bierze ^^ ) czy mogę znów zacząć przyjmować Paroksetynę ? oczywiście według starej dyspozycji lekarza czyli na początek 1/3 tabletki przez miesiąc później 1/2 ? jak myślicie ? nie umrę ?
×