Witam. Czy może mi ktoś wyjaśnić dlaczego skoro leki typu SSRI/SNRI osiągają poziom stacjonarny po mniej więcej 2 tygodniach, to niektórzy ludzie odczuwają poprawę po dłuższym czasie, a pełne działanie odczuwamy po paru miesiącach. Rozumiem że w leczeniu lęku/ depresji, chodzi o coś więcej niż poziom serotoniny, tylko o co?