Skocz do zawartości
Nerwica.com

piotrekbin7@onet.pl

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez piotrekbin7@onet.pl

  1. Trochę mnie na tym forum nie było. W moim przypadku lęki się nasilały i było coraz gorzej. Doprowadziłem się do takiego stanu,że nie mogłem funkcjonować, miałem totalne odrealnienie i nie było dnia bez ataków paniki. Dodatkowo schudłem, bo nie byłem w stanie nic jeść. W końcu udałem sie do psychiatry. Dostałem leki Elicea 10mg i doraźnie hydroksyzyne. Jestem już po miesiącu stosowania i czuję się zdecydowanie lepiej. Zacząłem brać już dawkę 15mg. Dodatkowo jestem na psychoterapii. Ja nie chciałem uwierzyć,że takie zle samopoczucie I objawy somatyczne mogą powodować nerwice i zaburzenia lękowe. Dopiero po rozpoczęciu psychoterapii zauważyłem,że problem nie leży w ciele lecz w głowie. Jeżeli masz podobne objawy, a chociażby podstawowa morfologia wychodzi dobrze, a lekarz prowadzący nie zaleca dodatkowych badań to warto udać się do psychiatry lub psychoterapeuty. Takie schorzenia spokojnie można wyleczyć tylko trzeba chcieć z tego wyjść i być cierpliwym. Życzę wesołych i spokojnych świąt i powodzenia!
  2. Niestety kończą mi się możliwości. Wyniki szerokiej morfologii razem z hormonami oraz tarczycą wyszły w normie. Jedyne co to mogę doszukiwać się jeszcze czegoś w tomografii komputerowej głowy i prześwietleniu kręgosłupa,a idę za 2 tygodnie na właśnie te badania. Czuję się od piątku fatalnie. Mam lekkie mrowienia w różnych częściach ciała, zaburzenia widzenia i wrażenie jakbym miał zaraz zemdleć. Do tego czuję ucisk w żołądku i co jakiś czas wali mi serce i mam duszności. Żeby tego było mało ciśnienie mam 110/65, puls do 90, a saturacje 98. Już naprawde nie wiem co mi jest,a samopoczucie mam takie jakbym zaraz miał zejść z tego świata..
  3. Dzień dobry. Jest to mój pierwszy post na tym forum. Chciałbym przedstawić swoją sytuację i prosić o radę, bo sam nie wiem co dalej robić. (21 lat,mężczyzna, choruje na wrodzoną wadę serca - niedomykalność zastawki mitralnej - 2mm - pod kontrolą kardiologa, Ogólnie zdrowy. Regularnie wykonuje szerokie badania 2-3 razy w roku. Od 3 lat mam kołatanie serca,lecz nie związane z moją wadą serca - tak twierdzi mój kardiolog. Biorę czasami przed snem hydroksyzyne. Lekarz przepisał mi także propronolol oraz nedal na serce i za wysoki puls. Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że od zawsze bałem się wszelkich badań i wszystkiego co związane z lekarzem i szpitalem. Na dodatek co chwilę wymyślam sobie nowe choroby i czytam w internecie o objawach które u mnie wystąpią. Ogólnie moimi ulubionymi chorobami są zapalenie wyrostka robaczkowego, stwardnienie rozsiane i białaczka. 3 tygodnie temu podczas wyjazdu służbowego (sobota wieczór) nagle zacząłem odczuwać zawroty głowy, mrowienie rąk i nóg, czasami również głowy, odruch wymiotny po wzięciu czegokolwiek do ust - nawet łyka wody. Dodatkowo miałem zimne ręce i nogi, serce biło nierówno, a w dodatku miałem problem z oddychaniem, przy tym towarzyszył mi ogromny lęk o swoje zdrowie i życie. Bardzo się wystraszyłem i byłem bliski zadzwonienia po karetkę, lecz spróbowałem się położyć i tak udało mi się zasnąć z przerwami do dnia następnego. Niestety następnego dnia objawy nie ustały, a w dodatku robiło mi się słabo. Z samego rana pojechałem na izbę przyjęć. Zrobiono mi wszystkie badania związane z sercem, miałem konsultację z neurologiem, a na końcu z internistą, który zlecił wykonanie szerokich badań krwi. Już podczas wywiadu lekarz pytał o moje samopoczucie i czy nic złego nie wydarzyło się w moim życiu. Wszystkie badania wyszły dobre. Wiadomo, ciśnienie ze względu na to że boję się szpitala i wszystkiego co z nim związane 140/80 i puls spoczynkowy 120. Nagle podczas rozmowy z lekarzem coś we mnie pękło i zacząłem Bardzo mocno płakać przy lekarzu. Powiedziałem o swoich obawach,ze boję się zachorowania na jakieś poważne choroby i mam lęk, że coś mi się stanie. Dostałem leki na uspokojenie, kroplówkę na wzmocnienie i skierowanie do centrum zdrowia psychicznego. Po wyjściu ze szpitala czułem się zdecydowanie lepiej. Udałem się do psychologa i przedstawiłem mu swoją sytuację I zaistniałe lęki o zdrowie i życie. Po wywiadzie psycholog stwierdził, że nie mam żadnych zaburzeń i nie wymagam dalszego leczenia. Zalecił wykonywanie ćwiczeń relaksujących. Niestety wczoraj sytuacja się powtórzyła. Znowu byłem w podróży i nagle zaczęło robić mi się zimno, miałem zawroty głowy i lżejsze niż za pierwszym razem mrowienie rąk I nóg. Dodatkowo serce waliło nie rowno i miałem duszności. Trwało to z 2 godziny Po czym trochę przeszło lecz do teraz czuję takie napięcie nerwowe. Boję się,że jest to coś poważnego związanego z zaburzeniami neurologicznymi. Byłem u neurologa lecz stwierdził, że nie mam żadnych problemów neurologicznych i nie ma podstaw żeby wykonywać mi badania. Naprawdę nie wiem co o tym myśleć. Bardzo się boję o siebie i swoje zdrowie. Najbardziej martwią mnie te mrowienie rąk I nóg. Czy ktoś miał podobne problemy? Czy to rzeczywiście jest związane z zaburzeniami psychicznymi? A może dalej szukać problemów w swoim zdrowiu? Może coś przeoczyłem? Jakie badania warto wykonać? Tomografia? Usg? Rtg? Z góry dziękuję za każdą pomoc. Pozdrawiam.
×