Witam, od dłuższego czasu cierpię na zaburzenia adaptacyjne, mam też objawy nerwicy serca. Mam problem z nawiązywaniem bliskich znajomości, a gdy w grę wchodzą uczucia to już naprawde spory problem, dochodzi do tego, że choć pragnę bliskości z kimś nie umiem dopuścić do niej... ale nie o tym chciałem napisać.
Poznałem pół roku temu pewną dziewczynę, która mnie zauroczyła na maksa. Ale nie potoczyło się to najlepiej, jednym słowem schrzaniłem (wiecie, dlaczego), ona teraz jest z kimś innym. Wciąż bardzo mi na niej zależy, wydaje mi się, że to "ta", ale nie miałem szansy się o tym przekonać. Widziała, ze coś próbuję, nie wiedziała za bardzo o co mi chodzi przez moje zachowanie (sam sobie sie dziwiłem), w koncu ktoś inny zrobił ten pierwszy krok i jest z nim.
Czy sądzicie, że warto jej powiedzieć, co było przyczyną mojego zachowania? Nie chciałbym, żeby odebrała mnie tak, jakbym chciał ją brać na litość, dlatego sam nie wiem, czy to ma sens.
Z góry dzięki,
Maciek