Witam, mam nerwicę, przynajmniej wiem że ją mam od lutego 2006, zaczęło się atakiem lęku w niedzielne popołudnie, chciałem wezwać pogotowie itd, zrozumiałem, że wszystko to czułem już wcześniej tylko oddzielnie: paniczny lęk, drżenie rąk, kołatanie serca, szum w uszach, generalnie jazda na max, przeszło po spoko-środkach, od tego czasu mam podobne stany co jakiś czas (po stresujących sytuacjach), mam bardzo nerwową pracę, nigdy nie brałem narkotyków i nie chcę żadnych leków, mój stan jest raz lepszy raz gorszy, ostatnio jest lepiej, rzucam palenie nawet, mam pytanie : Jak z tego wyjść na 100%... wiem ze to nerwica lękowa.