Witam mam 28 lat i z nerwica męczę się już 7 lat.moim zdaniem nerwica u mnie wzieła się z dzieciństwa ciągłe kłótnie alkohol.gdy chciałem się wygadać z problemów nie miałem tego w domu to szłem do kolegów i piliśmy.pózniej już było coraz gorzej nie skończyłem szkoły musiałem iść do pracy na budowę problemy z prawem piłem przez 10 lat i brałem narkotyki co jakiś czas byłem coraz bardziej agresywny i nieobliczalny w końcu trafiłem na odwyk.nie piłem 1,5 roku wziołem się za siebie dieta siłownia nawet ale w końcu coś pękło we mnie gdy poznałem dziewczynę.okazało się że miała dzieci i to mnie przerosło i znów wpadłem w nałóg do takiego stanu że myślałem że zwariuje.obecnie nie pije 6 miesięcy,pracuje na 3 zmiany trenuje dużo.a miałem też wypadek samochodowy dosc poważny,sprawy w sądzie itp.
Moje objawy duszenie w klatce,nudności,uczucie duszenia,zgaga,drętwienie nóg i rąk,uczucie zawału,wylewu,zmęczenie,bóle głowy,gula w gardle,plamy przed oczami,bóle brzucha takie że czasem myśle że coś się chce wydostać z niego,przejmuje się wszystkim,boje się że coś mi się stanie albo bliskim,nogi z waty,ataki paniki miałem 10 razy w życiu,ogólnie nie daje rady miałem próbę samobójczą,płacze w samotności udaje normalnego a tak naprawdę w środku ruina.leki brałem raz w życiu i nie pomogły,miałem kuracje ziołową nie byłem u psychiatry próbuje wygrać z tym hujostwem czasem jest lepiej a czasem mam ochotę zapaść się pod ziemię.pozdrawiam wszystkich nerwicowców nie dajmy przejąć kontroli nad naszym życiem