Witam
Mam dość nietypowy problem. tzn. wydaje mi się że jest dość nietypowy.
Może zacznę od początku. już od kilku lat leczę się na nerwice, biorę psychotropy mam terapie ale to mi chyba nie pomaga, boje się wychodzić z domu(po prawdzie to już w ogóle nie wychodzę)- ale na tym forum chyba dość częste, no ale chodzi mi o coś innego. mam problemy z .. myśleniem chyba tzn. z przekładaniem myśli na papier(nieźle się namęczyłem choćby z pisaniem tego posta).czuje jakieś wewnętrzne blokady, chociaż jeszcze chwile wcześniej wszystko co chciałem napisać mam w głowie - pewnie mógłbym to nawet wyrecytować ale... no właśnie, kiedy przychodzi już ten moment kiedy muszę coś napisać zatykam się po prostu, zwalniam. tyle myśli skojarzeń wije się w mojej głowie, zamiast zastanawiać się nad treścią myślę o tym żeby nie napisać czegoś głupiego:/
jak już mówiłem nawet z napisaniem tego posta był problem. Mam już 17 lat ale czuje się jak jakiś analfabeta. Już nawet postanowiłem coś z tym zrobić, codziennie przez godzinę czytam książki, ale nie czuje specjalnej poprawy. Myśląc wcześniej o tym co napisze wszystko wydaje się okey, ale kiedy zaczynam pisać coś mi zwalnia... nie mam problemów z nauką, raczej z koncentracją,nigdy nie byłem jakimś osłem ale teraz przez ten mój"analfabetyzm" tak właśnie się czuje:/
nie wiem. może mam to wrodzone albo to przez tą samotność, brak kontaktu z ludźmi itd.:/
macie może... jakieś rady?
pozdrowienia