Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bojowy

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

Osiągnięcia Bojowy

  1. Po mału uczę się nad tym panować. Dowiedziałem się, że bardzo bliska mi osoba również doświadcza takich myśli egzystencjalnych. Podzielam twoje zdanie - jesteśmy zbyt dojrzali jak na swój wiek, dostrzegamy coś, co naszym rówieśnikom nigdy zapewne przez głowę nie przeleci. Jednak odpowiadając na Twoje pytanie - mam wsparcie... ze strony rodziców, przyjaciół i mojej dziewczyny. Grunt to otworzyć się na ludzi; postarać się o tym nie myśleć. Mi się udaje i jest co raz lepiej.
  2. Jeśli nie jesteś w stanie spojrzeć na świat z mojej perspektywy, przestań proszę pisać te nic niewarte odpowiedzi. Jestem w rozsypce i nie bez powodu zgłaszam się na forum tego typu... Może uważasz, że jestem młodszy czyli od razu głupszy, prymitywny? Po prostu odpuść, nie potrafisz pomóc to odpuść
  3. Prosiłbym o poważne odpowiedzi, choć jestem jeszcze młody to uważam swoje zaburzenia za poważny problem. Wątek dotyczący śpiewania to nie mój główny problem, a objaw możliwe czegoś poważniejszego.
  4. Cześć wam. Zacznę od najważniejszego - od lutego co około 10 dni miewam bardzo dziwne spadki humoru, zazwyczaj w trakcie takiego dołka potrafię wkręcić sobie coś do głowy, coś w stylu "chciałbym zostać światowym piosenkarzem, ale urodziłem się w Polsce więc nie ma na to szans, a drugiej szansy na życie nie dostanę". Takie coś trwa około 8 dni, po czym albo zapominam, albo taka wizja traci dla mnie wartość. Tym razem jednak mój problem wygląda na tyle poważnie, że nie wiem czy uda mi się z tego wyjść. Dotyczy to biegu czasu. Nie potrafię cieszyć się z życia, bo wiem, że wszystko co dobre i piękne pojawi się tylko na chwilę i dłużej zostanie wspomnieniem i przeszłością niż prawdziwym obrazem. Boję się przemijania, ale nie dlatego, że panicznie boję się śmierci (choć się boję) ale po prostu nie jestem w stanie pogodzić się z tym, że to co robię dziś za rok będzie już przeszłością. Żyję gdzieś w odległej przyszłości zamiast tu i teraz, bardzo mi to dokucza i utrudnia funkcjonowanie. Na sam koniec, choć powinienem to wspomnieć na początku muszę przyznać, że mam 15 lat i trenuję lekkoatletykę, generalnie mam znajomych choć rzadko wychodzę z domu (jestem bardzo nieśmiały i niekiedy nie widzę sensu w widzeniu się ze znajomymi). Nie piszę w dziale "młodzieży", ponieważ obawiam się, że mój temat tam zaginie. Proszę o pomoc i rady, co zrobić aby wyzbyć się uczucia lęku przed przemijaniem i jak pogodzić się z brakiem możliwości "trwania".
×