Skocz do zawartości
Nerwica.com

martaer

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

Treść opublikowana przez martaer

  1. W poniedziałek kontaktuje się z paychologiem albo psychiatra. Oby tylko w tym usg nic nie wyszło. Dodatkowo dzisiaj dowaliła mi jeszcze ta kupa.
  2. No umówię się do lekarza bo sama mam już dość. Nie da się tak żyć. W grudniu byłam zupełnie innym człowiekiem a teraz wrakiem. U Ciebie na na pewno okres. A u mnie no mówię piana ze śluzem... Pierwszy raz coś takiego widziałam...
  3. Wiem że jestem głupia itd. Zapisałam się ostatecznie na usg jamy rzusznej na poniedziałek. Jeśli nic nie wyjdzie tego samego dnia zapisuje się do paychologa, bez żadnych wymówek. Dzisiaj kolejna wkrętka, może zabrzmi dziwnie. Ale wzdęcie z pianą rabo miałam... Przepraszam za takie opisy, ale z bąkiem w toalecie poszła piana... Przeraziłam się...
  4. Hej, miałam się odezwać po badaniach krwi. Ogólnie morfologa OK, trzustka OK. Zrobiłam CRP w normie, OB bliżej górnej granicy ale też OK. Zrobiłam sobie dodatkowo markery nowotworowe też w normie ale lekarka która konsultowała mówi żeby nie patrzyć na markery bo one nic nie dają. Mogą być minimalne przy raku albo podwyższone przy jego braku. Myśle że raka trzustki mogę wykluczyć skoro trzustkowe badania ok, zostaje żołądek. Muszę zrobić usg jamy brzusznej. We wtorek mam usg piersi, mam węzły chłonne powiększone w pachwinie, pod pachą i te obojczykowe. Załamka. Dostałam jakieś leki przeciwzapalne i zobaczymy czy coś przejdzie....
  5. Czekam na wyniki badań krwi i odchodze od zmysłów... bolą mnie jakby węzły pod pachą i promieniuje mi to na cala reke, i mam wrażenie ze na szyi tez sa powiekszone bo jakbym miala szyje spuchnieta. Wydaje mi się że niestety ale wyjdzie coś zlego z tego.
  6. Jutro mam badania krwi, mam mega złe przeczucia... Dodatkowo zaczelo bolec mnie pod pacha i promieniuje do dloni, wiec nakrecilam sie ze to wezly chlonne. Dalej brak apetytu, to by musial byc mega duzy zbieg okolicznosci... :(
  7. Boże mam to samo więc chyba ta trzustka odpada, tak jak dzisiaj w ciągu dnia złapałam sę na tym że to kłucie przy trzystce to może być ból mięśni chyba faktycznie... zastanawia mnie teraz te wędrujące ala guzy (napor na zebra) po żebrami raz z przodu raz z tyłu i na różnych wysokościach... a teraz chyba poczytałam was i trochę się rozluźniłam i zaczął boleć mnie kręgosłup, łopatki... moja schiza trwa od grudnia jak mój narzeczony miał podjerzenie raka, masakra... A od kręgosłupa może też siedze zgarbiona w robocie przechylona na jedną strone...
  8. Najgorzej jest rano, wstaje i od razu panika... bo ucisk w żebrach jakby coś tam było między biodrem a żebrem... a te kłucia to raz jakby w żebrach raz jakby koło trzustki i zakuje i przechodzi. Chyba jakby to byłby raz to by ciągle bolało a nie takie ukłucia... Masakra a boje się iść na badania i że coś mi wyjdzie złego, też głupota straszna...
  9. Jeszcze dochodzi do tego w stresie szybkie bicie serducha, a bole w mostku tez mam jakby bolaly mnie zebra w mostku.
  10. Ja chybanajpierw pojde na badania jakies, usg jamy brzusznej i krew.ale mam takiego stracha... jeszcze rano budzi mnie stres od razu ze mam jakas gule miedzy zebrami a biodrem napina, moze to tez wina kregoslupa i suedzacego trybu... ale juz sobie wkrecilam tyle...
  11. Witam, w końcu zebrałam się na odwagę i postanowiłam napisać... U mnie zaczęło się w zeszłym roku latem. Kucie w żebrach po lewej stronie, czasami zapominałam później mi się przypominało, zaczęło się przez koronawirusa zapewne. W grudniu przy kłuciu i ostrym stresie zaczęłam czytać google i „zdiagnozowałam” sobie raka żołądka i raka trzustki. I tu się zaczęło... Teraz mam bole w żebrach, bezsenność, rano budze się w panice, mam wrażenie naporu na żebra, później mrowienie w tym miejscu i uczucie ciepła. Ogólna trzęsiawka wewnątrz, jakbym miała coś w brzuchu, przelewa mi się w brzuchu, bulgocze, nie mam apetytu, momentami jakby mnie coś kuło wbrzuchu takie jedno zakłucir... już odchodzę odzmysłów, boje się iść do lekarza...
  12. Witam, w końcu zebrałam się na odwagę i postanowiłam napisać... U mnie zaczęło się w zeszłym roku latem. Kucie w żebrach po lewej stronie, czasami zapominałam później mi się przypominało, zaczęło się przez koronawirusa zapewne. W grudniu przy kłuciu i ostrym stresie zaczęłam czytać google i „zdiagnozowałam” sobie raka żołądka i raka trzustki. I tu się zaczęło... Teraz mam bole w żebrach, bezsenność, rano budze się w panice, mam wrażenie naporu na żebra, później mrowienie w tym miejscu i uczucie ciepła. Ogólna trzęsiawka wewnątrz, jakbym miała coś w brzuchu, przelewa mi się w brzuchu, bulgocze, nie mam apetytu, momentami jakby mnie coś kuło w brzuchu takie jedno zakłucir... już odchodzę od zmysłów, boje się iść do lekarza...
×