Skocz do zawartości
Nerwica.com

Misiek2233

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Misiek2233

  1. Czemu tylko ja tak mam? Ja już przestałem wierzyć w cokolwiek. Wiem napewno, że już nigdy nie będe miał dziewczyny, nigdy się nieusamodzielnie, tak tak możecie mi napisać, że sie użalam nad sobą i to jest prawda. W nic już nie wierze, całe życie miałem przesrane. Już jestem za stary, żeby mi się w życiu jeszcze poukładało. Nie mam już siły, tylko bym spał i nic więcej a jak się budze to jest masakra. Myślałem, że to już nie wróci a wróciło z podwojoną siłą. Ja tylko marze, żeby stad wyjechac i zacząć od nowa ale GDZIEŚ INDZIEJ. Gdybym tylko dostał wiadomość : "cześć jest praca z zakwaterowaniem, chętny?" skakał bym z radości pod sufit. Ale kto tak napisze, jak nikogo nie ma a znaleźć też nic nie potrafię.
  2. Tylko co zrobić? Jak w nikim nie masz wsparcia, jestem sam. Rodzice mają mnie gdzieś, wpatrzeni są tylko w moją siostrę i ich zięcia cudownego. Ja przy nim jestem zerem. Mnie uważają za niezdare życiową której nic od życia się nie należy, ja nie mam prawa mieć własnych potrzeb, emocji. Nie nie, ja jestem śmieciem. I tak właśnie się czuje, zero wsparcia od nikogo, tak bardzo chciałbym stąd wyjechać i nie musieć wracać z powodu tego, że "mi się nie powiodło". Rodzice wogóle ze mna nie rozmawiają a jak już to dołują mnie jakie to mam spartaczone życie i co zamierzam dalej bo oni przyszłości dla mnie nie widzą. I co w takiej sytuacji zrobić jak wszystko dookoła Cię dobija, nie mam pojęcia jak sobie z tym poradzić. Sam nie widze co dalej robić. Sytuacja bez wyjścia kompletnie.
  3. Witajcie, może tu się wygadam. Mam już dość swojego spapranego życia. Mam 28 lat i nie mam nic. Zawsze byłem typem człowieka "co będzie to będzie", imprezy, koledzy, narkotyki itp. Wiem teraz, że zmarnowałem swoje życie. Zawsze miałem problemy ze znalezieniem pracy, wyjeżdzałem za granicę, tam przeważnie prace w fabrykach/magazynach. Gdy już zarobiłem jakaś wiekszą sumę pieniędzy wracałem do Polski i robiłem sobie wakacje. Ostatni mój wyjazd zakończył się nie powodzeniem niestety wywołanym wirusem oraz innymi sprawami prywantymi. Wyjechałem w wakacje wróciłem teraz na święta do rodziców ponieważ zwolnili kilka osób z powodu mniejszego zapotrzebowania na produkt w fabryce ze wzgledu na zamkniete sklepy, więc nie miałem wyjścia musiałem wrócić.. i się zaczeło. Nagle zdałem sobie sprawe, że to już koniec. Mieszkam z rodzicami z powodu tego jest mi niesamowicie wstyd nawet nie chce wychodzić z domu by ludzie nie widzieli mnie, że dalej tu jestem, dalej się nie usamodzielniłem, dalej jestem nikim. Nie mam nawet samochodu. Rano nie chce mi się wstawać z łóżka, boli mnie brzuch z nerwów, sny mam koszmarne wszystko mnie w nich prześladuje. Nie chce spotykać się ze znajomymi bo zazwyczaj pytają co u mnie a co ja im powiem? wstyd i żenada. Mam wrażenie, że wszystkim w życiu się układa oprócz mnie, wszyscy znajomi zakładają rodziny, kupują mieszkania, pracują a ja? Ja się czuje jakbym cofnął się w czasie o conajmniej 10 lat. Jestem w tym samym punkcie co wtedy a nawet gorzej bo jestem starszy.. tyle się zmieniło. Jak sobie z tym poradzić?? W głowie mam pełno paskudnych myśli które mnie zabijają, w snach widze wszystkich moich znajomych którzy śmieją sie ze mnie że jestem nikim nieudacznikiem i bezwartosciowym czlowiekiem. Rok temu miałem już depresję, z powodu, że mnie okradli i straciłem wszystkie swoje oszczędności, później wyjechałem za granice i przeszło, czułem że już wszystko będzie okej, a tu znowu dupa siedze na miejscu i nie widze już żadnej przyszłości. Teraz już nie mogę wyjechać, granice pozamykane, w dodatku UK wyszła z Unii więc dodatkowy problem. Jedyne o czym w tej chwili marze to wyjechać stąd GDZIEKOLWIEK mieć jakąkolwiek pracę byle by uciec z tego miejsca zacząć wszystko od nowa w innym miejscu wśród innych ludzi, potrzebuje zmiany, dusze się w tym momencie, wyć mi się chce a powinienem być twardy. Co robić? Czuje ogromną pustkę, doradźcie coś błagam was, przepraszam, że tak chaotycznie to napisałem wszystko.
×