Witajcie kochani, milo mi goscic na forum. Mam 27 lat i od okolo 4-5 miesiecy zmagam sie z nerwica, napadami lekowymi (bynajmniej tak tlumaczy mi lek. rodzinny). Zaczelo sie od niespodziewanego ataku przy ktorym mialem nieznany mi dotad bol w klatce piersiowej, skonczylo sie wezwaniem pogotowia, bylem przekonany ze to moze byc zawal... Oczywiscie na pierwszy rzut oka nic nie wyszlo. Potem kolejne ataki z przerwami. Nastepnie 3x pobierana krew, echo serca, ekg, teraz holter cisnieniowy bo cisnienie wysokie pomimo, ze zawsze bylo w normie. Co jakis czas dochodza najdziwniejsze objawy, ostatnio bole glowy i zawroty, problem z widzeniem w jednym oku, cieplo pod lewym udem itd. 4 miesiace to wciaz nie duzo, mimo to podjolem odrazu kroki i zdecydowalem sie na terapie z psychologiem, mam za soba jakies 5 -6 sesji, ale niestety wszystko powraca co jakis czas, nie potrafie przekonac sie ze to nerwica, wciaz zmagam sie z najgorsza mysla ze jestem chory, ze czegos nie wykryto, ze za malo zbadano.. Byc moze sa tu nerwicowcy z wiekszym stazem ktorzy mieliby jakas cenna rade. Dla mnie wszystko jeszcze jest nowe i nie za bardzo umiem sobie z tym poradzic.
Tymczasem milego wieczorku wszystkim !
