Skocz do zawartości
Nerwica.com

M445

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

Treść opublikowana przez M445

  1. Cześć. Zacznę tak: Mam 20lat, mam nerwice lękową stwierdzoną od 2 lat, ale poznając to schorzenie, to jak się przejawia i czym jest, myślę, że wiele wiele lat wcześniej się to zaczęło. Dziś jest ok, radze sobie z atakami paniki, są rzadkie. Nie zażywam już leków, ale tak jak Wy, mam ciągły problem z zaburzeniami na tle somatycznym;( Niby jest ok, jednak ciągle coś mnie boli. Tak jak Anielka, byłam już chyba chora na wszystko! Od lekarza do lekarza, jedna choroba wykluczona zaraz pojawiła się druga. Nerwica maskowała się idelanie! Najpierw było standardowo: kołatanie serca, bóle brzucha i serca, bóle głowy, mdłości, wymioty,biegunki itp. Stwierdzono ibs, ale mnie to nie uspokajało, ciągle myślałam, że jestem chora, objawy były odpowiedzią na lęki, np.: gdy podejrzewaliśmy, że kolezanka przyniosła pluskwy miałam wysypke, mimo ich braku w domu. Teraz zauważyliśny ogromna pleśń ze względu na wilgoć spowodowaną źle ocieploną scianą i małym zalaniem. Odrazu źle się czuje, lęk jest ogromny, bo wiem jak szkodliwa jest pleśń a jest z nami juz chwilę, była za meblościanką. Pojawia się panika, czytanie objaw i chorób na internecie, lęk że coś się stanie komuś lub mi. Że możemy być chorzy. Tak samo boli mnie jakby jajnik, raz na czas, ale chodzę regularnie do ginekologa i badania są super. To jest okropne, wiem z czym się zmagacie i wszystkim życzę naprawdę dużo siły!! Jest okej, jest spokój, a wystarczy jedna informacja, zapalnik i się zaczyna. Mój lęk przed chorobami jest ogromny, to fobia. Wiem wszystko na temat większości chorób, mam w domu lek na większość dolegliwości, wszystkie witaminy i minerały. Codziennie sprawdzam ciśnienie, biomet, wymawiam sobie pogodą to jak się czuje. Nie umiem tego opanować, nie wiem jak z tym żyć, bo ciągle pojawia się nowy motyw do strachu, nowa dolegliwość u mnie lub bliskich. Myślę, że przerobiłam już każda a tu nagle nieznajomy stan fizyczny, który wprowadza mnie w panikę. Co jeśli coś naprawdę mi jest? Jeśli to nie nerwica? Nigdy nie mam pewności, to mnie dobija. Kochani, wiem,że wielu z was przechodz to samo, że wielu z was wstaje rano do pracy/szkoły i pierwsze co czuje to strach i lęk, przed wieloma rzeczami, ale pamiętajcie. Nie jesteśmy sami to po pierwsze, a w grupie siła, możemy się wspierać, pomagać sobie i wymieniać się informacjami i radami. Nie jesteśmy świrami! Nie dajmy sobie wmówić, że jesteśmy pojebani za przeproszeniem, bo to nie prawda. Nie bójmy się korzystać z pomocy psychologa, terapii itp. Dbajcie o siebie. I zaakceptujcie siebie, swoje lęki, swoją Nerwice. Mi to bardzo pomaga, akceptacja to pierwszy krok do zmiany, a czasem i niwelacji problemu. Trzymajcie się ciepło! Życzę wszystkim spokoju i wyciszenia! Miłej nocy. Ps. Jeśli komuś będzie chciało się to czytać i odpowiedzieć, będzie mi niezmiernie miło.
×