Leczyłem się w tamtym roku , można powiedziec ze leczylem sie rok . Brałem leki i byłem pare razy na psychoterapi i zaczelo sie poprawiac do takiego stanu że te ataki paniki wystepowaly sporadycznie i niemiały tak duzej mocy , no to postanowiłem odstawic proszki , było w miare dobrze przez jakieś 3-4 miesiace no i nagły nawrót ale już nie z taką siłą jak na poczatku choroby (czyli leżenie w łóżku non stop , a jak wstawałem to myślalem że się przewroce i cało dniowa męka, problem z zaśnieciem i koszmary pare razy przebudzenie z brakiem oddechu niemoglem złapac powietrza + wysokie cisnienie i puls) Teraz nie jest dobrze ale w porównaniu z poczatkiem to lepiej