Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jula27

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

Osiągnięcia Jula27

  1. Jula27

    zdrada

    Witam wszystkich. Ja też mam nerwicę natręctw dotyczącą zdrady, nie daję już rady, nie chce mi się żyć...unikam imprez, przebywania z obcymi mężczyznami nawet na kilka sekund, a jak już się zdarzy to wszystko zapisuje w telefonie, żeby nerwica nie miała się czym karmić. Ostatnia sytuacja jednak przebiła wszystko. Mąż wyjechał na kilka dni i zostałam sama w domu. Po sprawdzeniu milion razy drzwi poszłam spać. Przed snem myślałam o tym, że przecież nikt nie wejdzie do mieszkania i nie mam się czym przejmować. W nocy pamiętam ze obudziłam się dwa razy. Pierwsza pobudka była koło 3 w nocy i pomyślałam coś w stylu, że jeszcze wcześnie i że nikogo tu nie ma (miałam otwarty balkon, ale zasiatkowany, bo mam kota). Potem drugi raz nad ranem obudził mnie kot, który przyszedł położyć się na głowie i wtedy jeszcze pomyslalam, że musiała być ciepła noc, bo dalej leżę odkryta tak jak zasnęłam. Tyle z tej nocy pamiętam. Wstałam rano w super humorze i nagle myśli, że ktoś był w nocy w domu. Wyobrażanie sobie sytuacji, w które zaczęłam już wierzyć na tyle, że odtwarzam je jak normalne wspomnienia. Począwszy od tego, że ktoś przyszedł mnie zgwałcić aż po to, że sama otworzyłam w nocy drzwi i wpuściłam do domu obcego mężczyznę, żeby się z nim "zabawić". Jednym z tych wspomnień było to, że powiedziałam do tego faceta, żeby przyszedł znowu w nocy, bo męża nie będzie. Przed kolejną nocą się w miarę uspokoiłam, ale czułam mały niepokój, że może ktoś jednak zadzwoni dzwonkiem do drzwi. Tej nocy śniło mi się, że stałam koło drzwi i nagle uslyszlam w tym śnie dzwonek (nie mogę sobie przypomnieć jego brzmienia) i się wybudziłam. Na początku sie przestraszyłam, ale popatrzyłam na kota, który nawet nie zareagował więc swierdziłam, że to był tylko taki sen, a obudziłam się, bo pewnie w tym śnie się przestraszyłam tego dzwonka. Nie poszłam sprawdzić, czego teraz tak okropnie żałuję. Byłam pewna, że kot by zaregował na dzwiek dzwonka. Wydawało mi się, że zawsze ucieka. Wczoraj rano listonosz zadzwonił z rana i ku mojemu przerażeniu kot nawet nie otworzył oka. Znowu jestem przerażona, chce zasnąć i się nie obudzić naprawde nie daje już rady. Czy to możliwe, że przez to analizowanie sytuacji cały dzień i stres z tym zwiazany mózg zrobił mi takiego figla w nocy z tym snem? Dodam jeszcze, że dzwonek do drzwi mnie zawsze wybudza, co jeszcze bardziej mnie martwi. Czy jest możliwość, że robiłam coś w nocy i nie pamiętałam tego od razu po przebudzeniu? Nawet na początku tego wkrętu śmiałam się sama z siebie i myslalam "no tak nie masz problemów to sobie sama tworzysz", a skończyło się najgorszymi natręctwami w życiu, które trwają już zdecydowanie za długo i jak potrwają jeszcze chwile to naprawdę zwariuję. Przepraszam, że tak haotycznie napisane, ciężko mi było zebrać myśli.
×