A ja zapytam Ciebie od razu. Co ty daleś sam od siebie zeby ci się poprawiło? Przyjmujesz to w ogole do siebie, ze mogłbyś spróbować powalczyć bez leków? Sam mam nerwicę i z tym się pojedynkuję
wiec nie chcę się wymądrzać, ale ostatnio coraz bardziej się przekonuję, ze zeby z tego wyjść trzeba znaleźć w sobie resztki woli i probowac walczyc z tym być moze i ze wspomagaczami, ale trzeba dzialac. Same leki z tego nas nie wyleczą, jedynie będą otępiać. To siedzi w naszej głowie. Sami sobie wypracowaliśmy takie zachowania, sposób myślenia, ktory przychodzi do nas nieoczekiwanie. Musimy być tego swiadomi. Dzisiaj napisalem post, ze tez sobię z tym nie radzę itp. Ale dzisiaj tez trochę poczytalem i porozmawialem z pewnymi ludzmi ktorzy mieli podobne problemy i z tego wyszli. I wszędzie kazdy powtarzal, ze jesli naprawde ci zalezy to z tego wyjdziesz, ale jezli nie to... nic Ci nie pomoze, zaden specjalista ani leki. Wiesz co dzisiaj zrobilem? Oprocz nerwicy mam tez fobię spoleczną, zatracilem kontakt ze znajomymi. I wlasnie dzisiaj przełamałem swoj lęk i napisalem po kilku latach do kolegi, a poźniej do kilku innych i mi odpowiedzieli zaczalem z nimi rozmawiac. To jeden z najszczesliwszych dni w moim zyciu od 7 lat. (od tamtego czasu nie mialem kontaktu z zadnym znajomym, nowych tez nie poznalem nikogo oprocz 4 czlonkow rodziny) Balem się niesamowicie, ale pomyslalem, ze muszę cos z tym zrobic juz wystarczajaca moja psycha popsula mi zdrowia. Okazalo sie ze nie bylo tak zle l. Odnosnie odbierania tych smiechow jako wysmiewajacych. Tez tak mam l, ze byc moze zle interpretuje zachowania innych ludzi, moj mozg dostraja je pod to jak zdolal sie juz nauczyc analizowac otoczenie( czyli ze kazdy jest do mnie wrogo nastawiony) , a tak na prawde nie wiem jakie intencje mają nasi rozmowcy. Tez się tego uczę aby nie brac tego do siebie i miec to pop prostu w dupie czy ktos sie smieje czy wysmiewa.MUSIMY ZROZUMIEĆ, ZE TO CO JEST W NASZYCH GLOWACH, SAMI SOBIE WYPRACOWALISMY A WIĘC MOZEMY SIĘ Z TYM UPORAC. tylko potrzeba determinacji, sam jeszcze nie wiem czy mi ten caly zapal nie minie np. jutro, ale się tym nie przejmuję, cieszę się tą chwilą, jestem swiadomy tych zlych mysli, ze są one poniekąd urojone. to też pomaga. Pozdrawiam.