Ja nie jestem głupia żeby nie widzieć że tinder jest jak market. Ale po 1, śmieszne określenie tinderowka tak jak tirowka;D, po drugie Verinia była tam dwa dni i również jest tinderowka według twojej koncepcji xd według mnie człowiek jest na tyle osoba do zgłębienia, że socjale to jakaś mała pierdoła. No chyba ze ktoś jest jak influ, no to może wkurwiac.
Wymienione opisy pasują nie tylko do zetek. Zetki urywaja kontakty bo chyba się jakoś nie przywiązują zawsze dlugo jest jakiś niewidoczny dystans, może to jakieś dostosowanie się do realiów tych czasów? A może nie mogą być inni jeśli dorastali w tych czasach? I tak jest coś takiego jak relationship i to taka plaga:D chyba dlatego że gdyby czekać aż się związek rozwinie to by trwało latami patrząc jak dzisiaj się ludzie zachowują właśnie