Witam , długo się zbierałem żeby napisać publicznie o tym co mnie dopadło.Zmagam się z OCD już od kilku a może nawet kilkunastu lat .Zaczynało się niewinnie , jakieś głupie myśli które przechodziły .Dziś mam 30 lat i jest różnie .Podjąłem leczenie u psychiatry ,dostałem leki i wszystko wróciło prawie do normy.Lekarz zalecił mi terapię behawioralno- poznawczą .Chodziłem na terapię opowiadałem ,znaleźliśmy źródło choroby jest to stres i urazy z dzieciństwa .Ale ostatni się nawraca , wkręcam sobie różne sytuacje np, jestem u dentystki a po wyjściu z gabinetu mam wkręty że uprawiałem z nią sex.Wiem że tak nie było ale na siłę szukam potwierdzenia .Najlepiej jak by mi to sam potwierdziła .Chore nie ? Tak samo mam z ludźmi na ulicy , idę ulicą widzę ludzi i boję się że zrobię im krzywdę albo co gorsza zrobiłem a tego nie pamiętam.I tak epizod wpada za epizodem .Ledwo sobie daję radę .Teraz jak nie mam pracy objawy się nasilają .Jest źle .Czy ktoś z forum ma podobnie z tymi wkrętami? Jak ja mam sobie uwierzyć ? Że jak by się coś stało to bym to wiedział a nie szukał potwierdzenia ?Proszę niech ktoś mi odpisze .Chętnie porozmawiam o tym kto ma tak jak ja .Pozdrawiam was i walczcie ....
