-
Postów
45 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Dżoker
-
-
20 godzin temu, SunnySky napisał:
8 dzień na dulo. Mam ochotę powrócić do parogenu. Mam mega wkur...a, rozdrażniona jestem. Nie mam tych przebłysków szczęścia, jak na na parogenie. I tego mi brakuje. Dam sobie jeszcze z tydzień. Ot i taki sobie urlop zafundowałam. Zachciało mi się zmiany leku, bo tyłam po tamtym. A może warto mieć dużą dupę ale radosną
.
. Ja dokładnie dzisiaj wziąłem 14. tabletkę 30mg, a czułem poprawę już wcześniej. Chyba SSRI, a może nawet lepiej amitryptylina są Ci pisane
-
Ktoś ma porównanie z pregabaliną?
-
Czy ktoś może używał taki lek jak Noctis (doksylamina)?
https://www.mp.pl/pacjent/leki/lek/96716,Noctis-tabletki-powlekane
Preparat jest wskazany w krótkotrwałym, objawowym leczeniu bezsenności u dorosłych, zwłaszcza w przypadku trudności z zasypianiem, częstych przebudzeń w nocy oraz wczesnego budzenia
Jak szybko rozwija się tolerancja? Jest tylko jeden jedyny produkt i tylko 14 tabletek, więc przypuszczam, że 2 tygodnie i fresh?
Jak samopoczucie po tym, i bezpośrednio po zażyciu przed zaśnięciem, i na następny dzień? Znowu, nikt inny tego nie produkuje, nie sprzedaje, to już mnie niepokoi.
-
W dniu 26.04.2021 o 12:41, Lilith napisał:
@Dżokerleczysz się? Psychiatra, psychoterapia?
Tylko używam leki. Maksymalne dawki.
Wenlafaksyna 375mg, mirtazapina 45mg, pregabalina 600mg. Próbowałem spamilanu, ale nic nie czułem, jakbym dostał placebo. Aż do momentu jak użyłem cały listek naraz i tylko zamulił mnie. I to nawet niezbyt mocno. Dzisiaj pierwszy raz użyłem sulpiryd, czuję lekką różnicę. Nie umiem jej dokładnie opisać.
Psychiatra skierowała mnie na oddział dzienny, pochodziłem trochę, nawet poprawiało mi to samopoczucie, ale czułem narastającą presję, żebym opowiedział o sobie. Przez parę tygodni słuchałem różnych historii, dziwnych, niepokojących, tragicznych. Aż na drugim spotkaniu z psychologiem, jeden na jednego, psycholog powiedział mi, nie dosłownie oczywiście, że tutaj - na terapii grupowej - trzeba być aktywnym. To nie wykład dla słuchaczy. I następnego dnia już nie przyszedłem. Bez słowa. Zablokowałem na telefonie numer przychodni, potem wszystkie nieznane i zastrzeżone numery. Wstydziłem się konfrontacji. Co miałem powiedzieć?
Wszystko mi mówi, że muszę sobie jakoś poradzić sam. Nie przełamię się, nie dam się zmusić, nie dam się podejść małymi szturchnięciami, aż z miejsca zero dojdę do "cześć, nie mogłem zasnąć, bo myślałem o A, od dawna mnie trapi B, a dzisiaj chciałbym poruszyć temat C, bla bla bla", rozmawiamy o tym i czary mary - zrobiłem krok w dobrym kierunku. Od teraz wystarczy być codziennie lepszym o 1% i za rok będę cieszył się wspaniałym życiem.
Nie widzę tego.
-
W dniu 7.04.2021 o 19:37, ILUZJA napisał:
Możesz śmiało łączyć. Następnym razem zapytaj o remirta Oro, ona jest pakowana chyba po 90 szt. Także wyjdzie na pewno taniej. Ja to brałem trochę mirtoru, trochę mirtagenu, to to samo, nawet w smaku takie samo
Chodziło mi tylko o składanie dawek, wiem jakie dawki i opakowania są dostępne.
Na jakiej diecie jesteś? Jak się odżywiasz?
-
W dniu 7.04.2021 o 20:28, ILUZJA napisał:
Ten ze Stanów sthal jakiś tam słynny psychiatra stosował 700 mg Weli+90 mg mirty i od tego połączenia wyszło to mityczne CRF które miało wyrwać z depresji nawet denatów. Ja próbowałem ponad miesiąc 450mg wel+90mg mirty na tej dawce stałem się uniwersalnym żołnierzem zero emocji, skrupułów, jakichkolwiek uczuć (dobre na wojnę) podczas seksu to miałem chęć podduszać żonę i mówić do niej 'lubisz tak suko'. Stałem się wściekłą maszyną,na siłowni agresja, w kolejce do kasy miałem wrażenie, że ludzie się na mnie dziwnie patrzą i chciałem ich rozyebać, jadąc samochodem to tak myślałem, że jak ktoś na mnie zatrąbi to się zatrzymam i go też rozyebie i podczas jazdy już mi się nawet filmy przedstawiały jak to będzie wyglądało. Niestety z depresji mnie to nie wyrwało, także zmniejszyłem, a później zmieniłem lek. Dawka 450mg dobrana samemu 3x150mg faxoletu. U nas więcej jak 300-375mg nikt Ci nie zaleci i w ogóle tutaj leki to jest jakieś tabu w stanach lecą grubo, ale dzięki temu stoją jak stoją, są największą potęgą i tam są najtęższe głowy które dyktują tempo całemu światu
Dzięki. Mój problem właśnie jest taki, że nic nie czuję.
Masz jakieś rzetelne źródło dla dawek JESZCZE POWYŻEJ 600mg?
W pracy, którą czytałem przy dawce 600mg ponad połowa pacjentów rezygnowała z leczenia, bo skutki uboczne były nie do wytrzymania:
• Obrzęk twarzy, warg, języka, gardła, rąk lub stóp, i (lub) wypukła, swędząca wysypka
(pokrzywka), trudności w przełykaniu lub oddychaniu.
• Ucisk w klatce piersiowej, sapanie, trudności w przełykaniu lub oddychaniu.
• Ciężka skórna wysypka, świąd lub pokrzywka (obrzęk o czerwonym lub bladym zabarwieniu,
któremu często towarzyszy świąd).
• Objawy zespołu serotoninowego, do których może należeć: niepokój ruchowy, omamy, utrata
koordynacji ruchowej, przyspieszona czynność serca, podwyższona temperatura ciała, szybkie
zmiany ciśnienia tętniczego krwi, nad reaktywność, biegunka, śpiączka, nudności, wymioty.
Najcięższa postać zespołu serotoninowego może przypominać złośliwy zespół neuroleptyczny.
Objawy złośliwego zespołu neuroleptycznego mogą obejmować gorączkę, przyspieszoną
czynność serca, pocenie się, sztywność mięśni, dezorientację, zwiększone stężenie enzymów
w mięśniach (wykrywane w badaniu krwi).
• Objawy zakażenia, takie jak wysoka gorączka, dreszcze, drżenie, ból głowy, poty, objawy
grypopodobne.
• Ciężka wysypka, która może prowadzić do powstawania ciężkich pęcherzy i złuszczania się
skóry.
• Ból mięśni o nieznanym pochodzeniu, tkliwość lub osłabienie. -
Moje 3 cechy:
-Apatia
-Anhedonia
-Abulia
Dodałbym czwartą:
-Nuda
Kiedyś bałem się podejmować działanie, albo nie wierzyłem w powodzenie, w celowość, sensowność, nie że aż do sensu życia, tylko
"po co w ogóle odkurzać, jak 3-4 dni i z powrotem nakurzone".
Odkąd zacząłem leczenie trochę mi się poprawiło, nie czuję już w ogóle złych emocji, nie czuję nic.
Wiem co powinienem robić, a nie robię nic poza niezbędne do przeżycia minimum. W tej dokładnie chwili siedzę, lekko głodny, jakoś ochoty na tosty mi przyszła, ale wydaje mi się, że to bardzo dużo pracy. Na prawdę wielokrotnie przechodzi mi przez myśl, kiedy jestem głodny, że może wybije kilka jajek do kubka i wypiję jak Rocky. Od razu myślę, że jest jakieś ryzyko salmonelli i parę dni będę więźniem ubikacji. Tylko sparzyć jajka? No trochę dużo roboty. To je w garnuszku zaleję wodą z kranu, postawię na gaz i tylko doprowadzę do wrzątku. No, ale mogę nie zauważyć kiedy woda się zagotuje. Wyjdą już trochę ścięte. Nigdy takie jakby człowiek chciał, że białko ścięte, żółto tylko podgrzane. No i trzeba będzie obierać. Potem myślę, że może zjem je jeszcze w skorupkach. Już dawno sprawdzałem, że zatrucie praktycznie niemożliwe, skorupki są całkowicie strawne, można przypuścić, że kiedyś, jak jeszcze włócznią polowaliśmy na mamuta, a cwański podkradali jajka. I że było mało, to jedli ze skorupkami. Ale no nie, nie dam rady zjeść skorupki. I tak w kółko. I tak ze wszystkim. Nawet "Atomowe nawyki" mi nie pomagają, bo czuję że rozpoczęcie czegokolwiek, "rozgrzebanie" to właśnie najcięższy wysiłek.
Tak, wiem. Nie umiem pisać. -
W całym życiu kilka było.
W tym roku... żadnego.
-
W dniu 16.03.2021 o 21:29, Psychoanalepsja_SS napisał:
Zdecydowanie pregabalina.
Pregabalina jest dobra. Nie jest szczególnie potężna, ale chociaż daje mi względny spokój.
Od jakiegoś czasu już nie biorę zopiklonu, ani dormicum, zasypiam normalnie, naturalnie.
Polecam wszystkim, nie zauważyłem żadnych efektów ubocznych, jak już pisałem działa z nienajwiększą siłą, ale działa.
-
Czy ktoś tutaj bierze może brytyjskie dawki 450mg lub nawet 600mg? Jeśli tak to w jakim stopniu jeszcze lepiej pomaga i jak z efektami ubocznymi?
-
Czy nie ma żadnych przeciwskazań, żeby łączyć dwa mirtageny, te co się rozpuszczają w buzi?
Mam zwiększoną dawkę do 45mg, a zostało mi jeszcze starych 30mg i 15mg, no a wiadomo że teraz każdy grosz się liczy, a nasz kochany NFZ uznał, że mirtazapina nie zasługuje na refundacje ;/
-
W dniu 17.02.2021 o 13:12, wiejskifilozof napisał:
Czasem rodzina nie akceptuje chorego.
4 minuty temu, Lilith napisał:I oby tak było, bo czasami niestety tak nie jest
Chyba chciałaś napisać i oby tak nie było, bo czasami niestety tak jest
W dniu 10.02.2021 o 01:06, z o.o. napisał:Cześć. Co myślicie o ujawnieniu swojej choroby publicznie na Facebooku?
Ja odradzam. Podajesz przykład cukrzycy. Logicznie rozpatrując sprawę, mieć cukrzycę to wstyd. To efekt zaniedbań w odżywaniu. Nawet jak już masz cukrzycę to co - nie możesz się powstrzymać od jedzenia cukrów?
To jest jak pić wódkę opór całą noc imprezować, a następny dzień brać benzo. To jest to samo.
Teraz spójrzmy na choroby psychiczne. Pochodzenie w większości nieznane. Wpływ podmiotu nieznany, prawdopodobnie żaden.
A jest odwrotnie. Jest /cenzura/ odwrotnie.
Ja żałuję, że zwierzyłem się z moich dolegliwości pewnym osobom. Nawet najbliższym. Prowadzę auto, tata pasażer. Wszystkie najdrobniejsze duperele - "ooooo nagrzany dobrze jesteś". Przekroczę prędkość o kilka km/h to "naspidowany" jestem (tzn. pod wpływem stylumantów, pobudzony, odważny etc). I odwrotnie. Podczas tego samego kursu. Przepuszczę za dużo auto jak włączam się z podporządkowaniem to "zamulony" jestem, eeee.... szybciej to rowerem bym zajechał.
To najprostszy przykład. Ale objawia się w wielu sytuacjach z prawie wszystkimi osobami, które wiedzą ocb. Znaczy mam na myśli, że "wiedzą, że Dżoker jest świrnięty, trzeba pilnować go, bo nie wiadomo co wykręci".
Argument na tak. Oglądam i uczestniczę w jednym fajnym twitchu. Prowadzący powiedział, któregoś razu, że ma bipolarkę i dzisiaj jest w dołku, więc zrobimy luźny stream, po prostu pogadamy, albo pogramy. Uczestników zazwyczaj jest 300~400, sama pozytywna energia i wsparcie. Ale też myślę, że to inne środowisko. Większość dnia przed komputerem spędzamy my, znaczy przynajmniej ja i większość ludzi na twitchu, którzy mają takie a takie problemy, że wolą być anonimową personą w tłumie, niż (w rozumieniu względnie zdrowych osób) żyć, wychodzić, spotykać się, tańczyć itd. Szczególnie mnie uwierają porady "Dżoker: żyj człowieku, bo masz tylko jedno życie" (parafrazuje i łączę ze sto podobnych "dobrych porad").
Już się zmęczyłem. Przepraszam za składnię, albo nieścisłości, nie robię korekty umyślnie, żebym kiedyśtam później mógł przeczytać dokładnie to co myślałem w danym momencie.Wszystkiego dobrego i nie przejmuj się. Zrób tak jak uważasz, że będzie dobrze.
-
To jest bardzo dziwne, bo ja na m.in. rwę biorę 2x dziennie 300mg pregabaliny i 15mg meloksykamu. Doprecyzuję, że dopóki brałem sam Mel to nie pomagało, dopiero włączenie naxalganu mi pomogło.
Tylko ja to już mocno sprany jestem benzo i nie tylko, więc zero efektów "psychicznych". Raz mi się zdarzyło, że zapomniałem, że wziąłem i dobrałem do 600mg to czułem zaburzenia mowy i motoryki, jakbym był odrętwiały.
10 minut temu, zoom napisał:@zarr
Ja 4 dzień biorę 75mg na noc i fakt pierwszy dzień to jak pijany mroczki przed oczyma etc drugi w sumie też, a dalej już tego efektu nie ma, pojawiało się ból pleców i jakby mięśni, ból głowy - nie wiem czy to od tego skoro piszesz że to lek właśnie na takie przypadłości czy przy okazji jaka rwa się nie pojawiła. Na razie nie widzę jakiegoś efektu WOW jeżeli chodzi o natręctwa i lęki, wydaje mi się że Paro to szybciej tłumiło choć już nie pamiętam czy tam to działało od pierwszej tabletki cokolwiek czy dopiero po 3 tyg.Ile teraz bierzesz 2 x75mg?
-
Zero informacje i wróż z fusów.
Przypadkiem nie bierzesz paroksetyny? Tramadol, buprenorfina? Concerta, medikinet?
Jesz mięso? Spożywasz soję i inne progesterogeniki?
Miewasz nocne polucje? Poranne erekcje?
Nawet nie wiadomo ile masz lat. Bierzesz apteczny testosteron? Brałeś "jakiś" testosteron?
Zrobiłeś jakieś badania krwi czy cały panel androgenny?
-
Miałem na myśli np. spamilan, hydroksyzynę.
Czy mogę dołożyć trójpierścieniową doksepiną lub pramolan do snri wenlafaksyny?
Ja brałem już wszystkie leki antydepresyjne, wenla jest najlepsza dla mnie.
-
Jakie środki działają przeciwlękowo, najlepiej podobnie do clonazepamu, ale nie są benzodiazepinami.
Obecnie biorę wenlafaksynę i mirtazapinę, tak podaję, może są jakieś interakcje. Ale nie ma problemu, żebym zmienił antydepresanty jeśli to ulży mi w odstawieniu clonazepamu.
-
Czy to jest dobry lek dla alkoholika na stałe tak ułatwiający zasypianie i poprawiający jakość snu? Nie ma żadnych psychoz, manii, schiz itp. Tylko nerwica ciężka jak nie pije, albo nie bierze relanium i na noc to zazwyczaj 2 noce zolpidem 1 noc przerwy 2 noce zopiklon i tak w kółko
Zastanawiam się czy nie lepsza byłaby mianseryna, mirtazapina, albo Trittico.
-
Czy to jest dobry lek dla alkoholika na stałe tak przeciwlękowo bardziej? Nie ma żadnych psychoz, manii, schiz itp. Tylko nerwica ciężka jak nie pije, albo nie bierze relanium
-
Kimkolwiek jesteś nie kasuj mi cytatów, bo specjalnie to robię, żeby Ci co pytali dostali powiadomienie. Tak się używa forum. Ewentualnie jeśli ze spojlera też powiadamia to mogłeś przerzucić na koniec i spiąć w spojler, a nie robić taką dziadoską robotę od niechcenia. Jak ma być taka moderacja, że kosmetyka najważniejsza, to już lepiej daruj sobie, bo nikomu nie pomagasz tylko utrudniasz dostęp do informacji
-
W dniu 13.05.2006 o 18:23, Ben napisał:
rownowartosc (+-) 40mg relanium
co ty za brednie piszesz. na wikipedii z przypisem z pubmed jest diazepam do klonazepamu 3:1
W dniu 7.06.2006 o 21:32, Jon Snow napisał:Nie przsadzajcie, dla osób z predyspozycjami do drgawek , czy nawet padaczki się go używa...
Czy uzależnia ... Na pewno , ale nie bardziej niż większość innych leków
no uzależnia. kawa uzależnia. ciepła woda w wannie uzależnia.
dużo gorzej antydepresanty uzależniają, bo oprócz psychiki cierpi cały OUN. Każdy kto szybko odstawiał dowolny SSRI/SNRI zna to uczucie spięcia, jakby kopnął prąd. A przez pierwsze dni ciągle kropki przed oczami, zaburzenia motoryki jak u ciężko pijanego, często również omdlenia.
kiedyś chciałem odstawić klon w ogóle, to lekarka mi dała nie pamiętam chyba pramolan, pamiętam na pewno że to był trójpierścieniowiec. to odstawić to dopiero były męki. ale w dzisiejszych czasach modne jest zwalanie wszystkie na benzo i opiaty.
-
W dniu 15.03.2011 o 18:05, jaaa napisał:
przepisal mi lekarz to na moja nerwice natrectw ( mysli)
glupota bo w ulotce napisane ze jest na depresje i co mam brac to?
W dniu 26.02.2011 o 13:32, krzyss97 napisał:czy ktos z was bierze ten lek?? jak wrazenia?
W dniu 9.12.2010 o 19:55, lucasso napisał:Duloteksyna duzo silniej wychwyca norepinefryne niz venlafaxine(effectin).
W dniu 8.12.2010 o 13:43, krzyss97 napisał:Witam . Mam pyt. czy ktos cos wie o tym leku YENTREVE(duloksetyna) czy jest on dostepny w polsce? czy stosuje sie go na depresje czy raczej na nerwice?
W dniu 19.10.2010 o 20:52, zaqzax napisał:Z tego co wyczytałem to godny następca Wenlafaksyny, Duloksetyna mocniej wychwytuje Serotonine i Noradrenaline, minimalnie oddziałuje na Dopamine, dodatkowo wywołuje mniej skutków ubocznych i efekty odstawienne są troszkę łagodniejsze.
Jak ten lek będzie tańszy to z pewnością zastąpi Wenlafaksyne.
W dniu 19.08.2010 o 18:13, Zenonek napisał:Ja slyszalem, ze bardzo wydajny lek antydepresyjny , na FS rzeczywiscie ma slabiej dzialac, ale z tego co czytalem opisy to tak mialo byc.
W dniu 19.08.2010 o 17:00, zaqzax napisał:ktoś brał ? bo to podobno nowy lek.
W dniu 26.02.2009 o 22:16, suzak29 napisał:Witam
Bierze ktoś z was ten lek
Ja brałem i nie polecam. Miała być taka lepsza wenlafaksyna. Najpierw sam sprawdziłem, poczytałem, nawet na wikipedii powinowactwo do receptorów. W stosunku do wenlafaksyny dużo gorzej, escytalopramu trochę gorzej, chociaż troszkę jakbym miał tak ogólnie więcej chęci do wszystkiego. Ale na wenli było jeszcze lepiej.
-
Ja wróciłem znowu do paliwa rakietowego.
Tylko wcześniej brałem na noc 90mg mianseryny, a teraz powoli zwiększam mirtazapinę do 45mg. Dopiero piąty dzień, także nie czuję za dużo efektów. Efekty uboczne duloksetyny ustępują stopniowo.
-
Witam.
Jakie są dobre leki nasenne inne niż benzodiazepiny i pochodne?
Próbowałem kwetiapiny, mianseryny i mirtazapiny.
Co jeszcze jest dostępne?
Pozdrawiam serdecznie
-
W dniu 4.11.2020 o 20:48, Paput napisał:
kutanga się kurczy w majtkach
U mnie akurat kutanga dobrze działała na wenli
W dniu 4.11.2020 o 22:46, PiotrekLondon napisał:No to moze trzeba bedzie przetestowac wyzsze dawki, dzialanie przeciw lekowe na 225mg powiem szczerze stopien zerowy. Dopiero dolaczenie 300mg Pregabaliny mnie uspokoilo i zbilo leki. No ale lekarz obstaje ze to dobry lek i mowi ze Wenla jeszcze nie powiedziala ostatniego slowa
Na 225mg czuje pobudzenie i chec do dzialania. Niestety czuje tez jakby to wszystko bylo na granicy lęku , mam wrazenie ze moze mnie zlapac w kazdej chwili, no poprostu jest to az takie niezdrowe
No ale skoro 300mg Wenli moze pokazac cos wiecej mysle ze warto sprobowac zanim zdecydujemy sie lek odstawic?
Ja od samego początku na 75mg czułem poprawę. A brałem pod koniec aż 600mg. Ja na Twoim miejscu zmieniłbym na np. duloksetynę
KW. WALPROINOWY/KW. WALPROINOWY + WALPROINIAN SODU/ WALPROINIAN SODU(Convulex/Depakine Chrono, Depakine Chronosphere, ValproLEK/ Absenor, Convival Chrono, Depakine)
w Stabilizatory nastroju
Opublikowano
Czym się różni w działaniu sam walproinian sodu (np. Absenor) od jego połączenia z kwasem walproinowym (np. Depakine Chrono)?