Witam. Od dwoch lat tutaj nikt nie pisal. Szkoda.. bo bardzo fajne forum.
bardzo mi pomogliście...
mam 25lat. I juz 5 letniego synka. Kiedy zaszłam w ciaze miałam 19 lat (Wtedy sie jeszcze nie leczyłam na depresje i stany lekowe), byłam przeszczęśliwa, rzeczywistość okazała sie inna...duzo płakał, jak to noworodki.. mało spał. Potem duzo chorował.. i na koncu wyszla celiaka. Dostalam mocnych lęków. Zaczełam widziec wszedzie zarazki, bakterie, kiedy Raz kaszlnal juz miała ochote isc do lekarza z nim..
zaczelam sie leczyc. Brałam paroxinor na poczatku potem zmieniłam na faxigen XL 0,75mg. Leczyłam sie dwa lata, było dobrze juz po dwoch tygodniach.. obawy minęły.
zaszlam w ciazy, to znaczy nie planowana.. troche wpadka.. odstawiłam od razu leki. Ze swoim psychiatra bede miała kontakt 20 wrzesnia dopiero... ale wiadomo prawie kazdy lekarz odradza brania leków.
ja oczywiscie jestem z tych osob, co nie naraża dziecka.. i nie bede brac leków.
to dopiero 6 tydzien, nie widac narazie zarodka mam przyjsc za tydzien..
i wiecie co czuje? Jestem załamana nie wiem dlaczego, czy to efekt odstawienny.. jestem 6 dobę po odstawieniu.. i boje sie kolejnej ciazy... Mam do niej niechęć i wręcz jej nie chce, nie mam pojecia dlaczego towarzysza mi takie uczucia. Piszecie wszystkie ze to super itd, ze pragniecie dzieci.. a ja jestem tak negatywnie nastawiona. Wmawiam sobie ze dziecko urodzi sie chore... z wadami. Ze bedzie ciezko... ze te noce nie przespane znowu... :( tak mi wstyd za moje mysli...