Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dariaa1408

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Dariaa1408

  1. Dariaa1408

    zdrada

    Hejka Widzę, że nie jestem sama z takim problemem. Otóż cierpię na nerwicę natręctw kilka lat. Zaczęło się od zwykłego sprawdzania drzwi, zakręcania gazu, bardzo częstego mycia rąk, aż do natrętnych myśli, które pojawiły się z czasem. Myśli natrętne są różne od obrażania kogoś po myśli typu „jak tego nie zrobię to stanie coś coś tej i tej osobie „ takich sytuacji jest dziesiątki. Ale od dosyć już dawna doszły właśnie natrętne myśli apropo zdrad Tyle, że u mnie wyglada to tak, że nerwica meczy mnie z sytuacjami które faktycznie się wydarzyły, ale za pomocą wyobraźni wmawia mi, że dana sytuacja wyglądała inaczej. A co jeśli ona tak wyglądała ? Itd itd Przykładem jest np myśl taka; Dałam koledze oraz jego dziewczynie buziaka na pożegnanie w policzek bo taki mamy zwyczaj, a nerwica męczy mnie myślami czy aby napewno w ten policzek trafiłam swojego kolegi, a nie w usta. Analizuje takie sytuacje już kilka lat i stale te same. Nie mam w zwyczaju często się tak z kimś witać lub żegnać( raczej ludzi których znam kilka lat) ale jak już jest taka okazja to zaczynaja się takie sytuacje. Niezależnie czy to bliski przyjaciel czy to ktoś z rodziny o płci męskiej Raz w życiu miałam taką gafę, byłam na spotkaniu z wieloma koleżankami i kolegami których znalałam długi bardzo już czas. W pewnym momencie z najbliższa koleżanką postanowiłyśmy się oddzielić od reszty grupy i zaczęliśmy się z każdym żegnać. Oczywiście z koleżankami buziakiem w policzek i niestety zrobiło się takie zamieszanie, że niefortunnie oraz odruchowo z kolegą zamiast pożegnać się normalnie to potraktowałam go jak kolejną koleżankę i tez pożegnałam się z nim buziakiem w policzek ( taki po prostu odruch zdarzyło mi się to pierwszy raz). Nie powiem ogarnął mnie wstyd bo przecież to znajomy którego dobrze znam, ale nie taki bliski i z którym nigdy nie miałam takiego zwyczaju się witać czy żegnać jak z niektórymi przyjaciółmi . A tu taka sytuacja. Byl to kolega z którym nie miałam takich relacji bliskich by się z nim tak witać cZy żegnać jak z przyjaciółkami, ale jednak odrucho stało się. Wbrew temu nic się nie stało po prostu wynikło małe nieporozumienie, ale nikt nie pomyślał nic złego bo nigdy przenigdy nie miałam bliższych relacji z tym kolega by sobie było można pomyśleć innego. Mimo wszystko wstyd i zakłopotanie obrocilismy w żart i po tym wszystkim normalnie gadaliśmy na ulicy czy się śmialiśmy. Natomiast nerwica natręctw zaczela mi tą gafę przypominać i niestety zaczela mi to samo robić co do innej wcześniejszych sytuacji, ze a może pocałowałam go w usta a może się pocałowałam z języczkiem. A może było coś więcej a się wypieram ? ;( Powiem jedno mam dość i meczy mnie to strasznie. Są momenty, ze sobie tłumacze i jest dobrze czuje się silna. Ale są momenty, że wszystko zaczyna się od nowa i analizuje to samo 100 razy. Chodzę po domu i czuje się winna chociaz wiem i pamietam sytuacje to jednak wmawiam sobie, a co jeśli było tak jak mówią te natrętne myśli w końcu minęło od tego masę czasu i pamietam tylko przebłyski tej sytuacji. Bo kto normalny składa sobie z kimś życzenia bądź wita tak się z kolega czy koleżanka i później analizuje to powitanie czy pożegnanie ? Skoro to dla większości ludzi normalna forma i w pewnien sposób taka tradycja i coś normalnego. Oczywiście z czasem to i natrętne myśli zaczęły wymyślać już całkiem sytaucje które nie miały w ogóle miejsca. Ale najbardziej natrętne myśli atakują mi właśnie takie sytuacje które były naprawdę w realu, ale myśli przekrecaja, ze było coś więcej albo jeszcze inaczej. Doszło do tego ze na weselu kuzynki bałam się zatańczyć z wujem bo uznawałam to za zdradę bo przecież tańczę z innym mężczyzna Bardzo kocham swojego chłopaka z którym jestem 7 lat i na sama myśl o zdradzie mam myśli samobójcze bo nie wyobrażam sobie tego, jednak wciąż czuje się winna jakbym naprawdę coś zrobiła. Jest jeszcze sporo sytuacji ale to są główne które nie dawaja mi spokoju ;( To jest straszne, że człowiek wie, że sytuacja wyglądała tak i tak a nagle natrętne myśli zasiewają w tobie takie wątpliwości, że odrywasz się od rzeczywistości i zaczynasz wierzyć w te brednie, a mało tego skoro nerwica potrafi wykorzystać wyobraźnie i w głowie przedstawić sobie byle jaki obraz to zamiast obraz rzeczywisty z danej sytuacji to zaczynaja pojawiają się w wyobraźni sytuacja tak jak przedstawiają te natrętne myśli po prostu zamiast tej faktycznej sytuacji, ze się z kimś przywitałam buziakiem w policzek, widzę przed oczami, że dana osobę cmoknęłam jednak w usta albo robiłam coś gorszego i więcej.. Tak się nie da żyć. Ile można się przejmować takimi zachowaniami ? Kto normalny analizuje takie rzeczy ? Chyba ze ktoś bardzo tego nie lubi, ale jeśli ktoś ma takie zwyczaje to nie zależnie czy to przypadkowe czy zamierzone jest naturalne. A niestety ta głupia choroba przedstawia mi to całkiem inaczej i naprawdę zaczynam fiksować, ze mogłam się z tymi osobami całować a nawet gorzej. A przecież nie ma machiny do której wsiądę i zobaczę dana sytaucje jeszcze raz tylko dlatego, ze jakaś choroba wmówiła mi ze coś wyglądało inaczej ;(((
×