Skocz do zawartości
Nerwica.com

thugnwk

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

Osiągnięcia thugnwk

  1. Przerwałem ale wziąłem łącznie z 4-5 cały tabletek tak na prawdę. Po miesiącu wróciłem do leku i biorę juz dlużej i pełną dawkę. Suplementy nie mają interakcji bo wszystko które by miały to odrzuciłem.
  2. Cześć. Jestem tu nowy,walczę z silną nerwicą lękową. Na wstępie opowiem w skrócie moją historię i mam nadzieję,że ktoś mi pomoże z moimi wątpliwościami. Pewnie jak większość z Was od dziecka byłem lękliwy,bałem się kary,bałem się konsekwencji swojego zachowania. Byłem zakompleksiony mimo,że od kiedy skończyłem 20 kilka lat to byłem mocno rozchwytywany przez kobiety. Moje kompleksy też wynikały z trądziku na który chorowałem od 13 roku życia do 19-20. Był moment,że myłem ręce tylko w ciemnej łazience,żeby nie widzieć twarzy. Wiem,że moja lękliwość wynika z tego,że rodzice a bardziej tata nie potrafili darzyć mnie miłością,nie potrafili powiedzieć "Kocham Cię synu,jesteś zajebisty gościu" ale nie winie o to taty,tak był wychowany przez swojego. Mimo,że miałem moment w życiu,że byłem o to zły z wiekiem to zrozumiałem i teraz powiedzmy ,że próbujemy uzdrowić relacje tylko wygląda to komicznie bo nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Ale wracając do mnie. Od 16 roku życia pojawił się u mnie alkohol,dawał mi on poczucie siły,wolności,w tedy nie wiedziałem,że mam skłonność do uzależnień. Po alkoholu pojawiły się sterydy anaboliczne. One z alkoholem dawały mi jeszcze większą 'władzę'. A po sterydach pojawiły się twarde narkotyki. I dopiero w tym niebezpiecznym kotle odnalazłem się jak ryba w wodzie. Przystojny,silny,bez lęków z poczucie mocy. Wszystko co ładowałem w swój organizm pomogło mi w końcu poczuć się dobrze,byłem akceptowany. Lecz niestety narkotyki,zaczęły uaktywniać moją chorobę czyli chorobę uzależnienia i nerwicę. Wiedziałem,że jest źle ale nadal próbowałem ciągnąć to,bo jakby nie patrzeć znałem w tym życiu każde schematy. Do tego w między czasie zacząłem dillować,zarabiać duże pieniądze,zaczęła się pogoń za pieniędzmi a do tego postępujące uzależnienie,pierwsze mocne lęki,niepokoje. I tak po latach walki postanowiłem z tym wygrać. Terapie,mitngi,zmiana życia,pierwsze przerwy i pierwsze upadki. I tak jestem czysty już ponad 4 miesiące. Pierwsze leki na nerwice dostałem już dawno ale ja zawsze byłem przeciwny,wolałem leczenie naturalne,suplementami,tym bardziej ,że miałem pojęcie o tym. Lecz takie 'leczenie' przynosiło na dłuższą metę słabe rezultaty. Nerwica postępowała,latanie po lekarzach,epizody depresyjne związane z nerwicą tylko i wyłącznie,silne niepokoje każdego ranka,tysiące somatycznych objawów. Serce,zgaga,jelita,mózg-wszystko. Miesiąc temu ponad poprosiłem terapeutkę o nową receptę i zacząłem brać Acripex. Pół tabletki wieczorem i pierwsze dwa dni 'wow' rano nie ma lęku,jestem spokojniejszy,mam wyjebane aż za bardzo-zaczęło mi się to nie podobać,bo z racji ,że brałem silne pobudzacze jak amfetamina,metaamfetamina,mefedron i inne lubiłem czuć w sobie jakiś napęd ale mimo wszystko ta ulga od lęków była przepiękna. I tak brałem kolejne 5dni połówkę i zaczęły się potworne skutki uboczne,bóle głowy,brak siły,brak uczuć,zatkany nos,coś okropnego zostałem jeszcze chyba 3 dni czyli łącznie 8 czy 9 na 1/2tab i przestałem brać,kolejne dwa dni po zaprzestaniu były silne niepokoje a potem tydzień 'wakacji' od nerwicy,znów wdrożyłem suplementacje i wytrzymałem z 2-3 tyg,znów byłem wyczerpany nerwicą. Dziesięć dni temu zacząłem brać znów lek. Tym razem tylko 4 dni po pół i kolejne całą. Jestem 6 czy 7 dzień na całej i teraz wygląda to zupełnie inaczej miałem skutki uboczne tylko 4 dni przy 1/2tab ale tylko sprawy jelitowe,biegunki i dość spore zmęczenie ale kawa czy mała dawka L-dopy dosyć fajnie to niwelowało. Jak wziąłem pierwszy dzień całą tabletkę to poczułem jakiś mega fajny stan zadowolenia z malutkimi lękami,chciało się w miarę zyć,nawet zaliczyłem z kobietą spory spacer. Ale od tamtego momentu zaczęła się jazda psychiczna. Znów duże niepokoje z rana,całodzienny lęk,wkurwienie,serce łomocze,wczoraj wziąłem sporo hydroksyzyny i nie wiem ile tabletek ziołowych czy Ashwagandhy bo nawet nie liczyłem i dopiero wieczorem nerwica się wyłącza. Z rana dziś znów potężne niepokoje,mam wrażenie ,że teraz jakby lek nie działał znów jestem tykająca bombą z nerwami sięgającymi z zenitu,nie potrafię rozmawiać z moją kobietą,mam wrażenie,że ją męczę tymi stanami , jestem wykończony. Pytanie moje czy to normalne ,że przy pierwszej próbie miałem tak silne skutki uboczne a teraz prawie żadne tylko z początku i wrażenie jakby lek w ogóle nie działał? Dziękuje z góry wszystkim za odpowiedzi
×