mon.ika
-
Postów
8 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez mon.ika
-
-
Szukam psychologa najlepiej z Zakopanego ew.okolice.
-
czlowiek nerwica życzę ci jak i wszystkim z całego serducha żeby było w końcu normalnie :) A jeśli chodzi o pracę,to sam wiesz już co robię, może poszukaj czegoś podobnego,np:złota rączka w pensjonacie, wtedy masz tylko kontakt z szefem i ewentualnie z pracownikami, pracujesz sam,może poczułbyś satysfakcję że dałeś radę, a może to by coś w tobie obudziło,napędziło ? próbuj nic nie tracisz zawsze możesz uciec jak ja
-
Coltrane, ataki śmiechu miałam 2 razy, z wielkiego stresu, niepokoju bardzo szybko przeszłam w stan śmiechu, nie pammiętam jak się czułam już po, ale pamiętam moment śmiechu miałam wszystko w dupie, nie przejmowałam się niczym ani nikim, tak jak bym się nagle rozebrała ze wszystkich problemów przed nimi tak zdecydowanie ulga, później było mi bardzo wstyd. A lęki tak są bardzo męczące bo będąc sama na zewnątrz nigdy nie jestem spokojna,wyluzowana.
-
czlowiek.nerwica ja ci powiem,że nie odróżniam kiedy tak naprawdę obgadują czy śmieją się ze mnie, zawsze sobie mowię że wkręcam się.Trochę się nauczyłam radzić z tym np; wszystkie czynności jakie wykonuję robię bardzo szybko ,choćby zakupy,gdy czuje że się zaczyna, to poprostu czegoś nie kupuje, wychodzę.Gdy słyszę za plecami śmiech przyśpieszam. Najgorzej jest wśród znajomych. Z banku lub poczty nie pamiętam kiedy ostatni raz korzystałam. Wqrwia mnie wieczna ucieczka.
-
cadarxx masz racje a najgorsze jest to że nigdy od tego nie ucieknę, ludzie będą zawsze się gapić,naśmiewać. Już z paru prac zrezygnowałam ze względu na za dużą ilość ludzi,wybrałam beznadziejną prace, sprzątanie, ale pracuje w samotności. Przy pracy miałam wybór, a co z resztą...
-
wróbelku dziękuje:), co do śmiechu to już był moment kryzysowy, czułam że się gapią,że mówią, czułam że dziwnie idę, tak jak by ktoś kierował mną jak marionetką, cała się trzęsłam to było straszne, ale w chwili śmiechu poczułam naprawdę ulgę, tak jak by wszystko spłyneło ze mnie, tak czy tak nie chcę tego nigdy więcej.
człowiek nerwica w zimie było łatwiej (przynajmniej na ulicy) mogłam schować głowę, twarz,ręce. Tylko tak trochę przeraża mnie rozmowa z kimś obcym o tym. Dziękuję za odpowiedzi
-
cześć, przepraszam wiadomość może być chaotyczna. Mam problem który ciągnie się 2 lata a może więcej. Niewiem czy jestem chora, czy tylko nadwrażiwa. Boję się ludzi, wszelkie czynności poza domem bardzo mnie stresują. W miejscach bardzo zatłoczonych, czuję się obserwowana, często wydaje mi się że ktoś się ze mnie naśmiewa, że ocenia itp. Wśród znajomych mam różne nastroje, czasami jest o.k , czasami jestem nieobecna - zamykam się w chwilach gdy zaczynam myśleć że dana osoba myśli o mnie źle. Mam wrażenie, że jest gorzej ze mną, ten szept moich myśli chyba jest coraz głośniejszy. Są chwile w których nie wytrzymuję napięcia, ostatnio 2 razy nie mogłam opanować śmiechu na bardzo zatłoczonej ulicy, czułam dużą ulgę, ale nie chcę mieć takich sytuacji. Zastanawiam się czy iść z tym do lekarza, czy może to stan który przejdzie, może z wiekiem stałam się bardziej wrażliwa, taka ciepła klucha. Proszę o poradę. Pozdrawiam
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
w Psychoterapia
Opublikowano
za 3 h idę do psychiatry,boję się strasznie! i już zaczynam kombinować,jak tu się wymigać ale cóż poszłam na całość powiedziałam matce i połówce, więc i tam se poradzę A CO!