Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ronifer

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

Osiągnięcia Ronifer

  1. Witam wszystkich. Choruje na nerwice lękowa od wielu lat. Całą Moją historie choroby znajdziecie we wcześniejszych postach na moim profilu. Nie będę jej tu opisywał ponownie. W tym poście chce poruszyć temat różnych fobii, które mnie dotyczą i zastanowić się nad jej przyczynami, genezą powstania danej fobii, a także zapytać Was o zdanie co sądzicie na temat danej fobii i możliwych przyczynach jej powstania. Liczę na Wasze komentarze, może też zmagacie się z podobnymi fobiami i chcecie się podzielić swoją wiedzą. Jeśli macie również jakieś wskazówki jak walczyć z daną fobią, również możecie podzielić się nimi w tym poście. Będę bardzo wdzięczny za wszystko co przyczyni się choć o krok od wyjścia z tych fobii. Od dłuższego czasu zastanawiam się co dzieje się w ludzkim mózgu, że reaguje tak lękowo na dane sytuację. Teraz opiszę kilka fobii które mnie dotyczą. 1. Lęk wysokości, oraz lęk przed lataniem samolotami. W moim przypadku lęk wysokości miałem od bardzo dawna, każde wejście na wieże widokową czy inna dowolną otwarta przestrzeń wywoływał strach, a niekiedy ataki paniki. W skrajnych przypadkach gdy wysokości była znaczna (np. Wjazd na kasprowy Wierch) dochodziło do silnego ataku paniki wraz z zaburzeniami serca (arytmii) oraz osłabnięciem. Samolotem nigdy nie leciałem, ale już na samą myśl o locie, czuję się dziwnie i słabo. 2. Lęk przed pobieraniem krwi, oraz strzykawkami. To również kolejna fobia która mnie dotyczy. Sama mysli o zastrzyku wywołuje już u mnie nieprzyjemne odczucia. Kilka lat temu, podczas pobierania krwi, lęk był tak silny, że nagle straciłem przytomność w trakcie pobierania krwi. Dziś nie mogę zrobić rutynowych badań lekarskich z uwagi na strach przed omdleniem. Jest to spore ograniczenie z którym nie mogę sobie poradzić. 3. Lęk przed szpitalem, personelem medycznym. To następna fobia, dość podobna do poprzedniej. Ostatnio musiałem odwiedzic bliską osobę w szpitalu i już na samą myśl na wejście do budynku szpitala, odczuwałem wszystkie możliwe objawy somatyczne lęku. Po wejsciu do budynku, a później do sali, lęk był raz mniejszy raz skrajnie wysoki, aż do momentu kiedy zaczęło mi się robić słabo i musiałem wyjść poza oddział by ochłonąć. Już sam zapach szpitalny wywołuje lęk u mnie. Wizyta u jakiegokolwiek specjalisty (kardiolog, dermatolog) jest ciężka do zniesienia, wywołuje stany Bliskie ataku paniki. 4. Lęk przed śmiercią Jest to fobia, która dość często się aktywuje u mnie. Częste rozmyślanie i gonitwa myśli nakręca tą fobię. Choć sama śmierć mocno mnie nie przeraża, bardziej obawiam się reakcji bliskich jeśli coś by się stało. 5. Fobia społeczna Ta fobia w moim przypadku jest silnie rozwinięta i pielęgnowania przezemnie od młodych lat szkolnych. Już w szkole byłem dzieckiem wycofanym, nieśmiałym, małomównym. Choć miewałem momenty bardziej śmiałe, myślę że pod wpływem kolegów, możliwe że chciałem bym taki jak oni. Choć ogólnie mówiąc od lat szkolnych do dorosłości byłem wycofany i nieśmiały. Wkroczenie w dorosłość również nie przyniosło większych zmian. Były momenty lepsze, gorsze, funkcjonowałem normalnie, byli przyjaciele, spotkania towarzyskie itd. Z tych wszystkich lat mogę wyszczególnić poszczególne elementy fobii, które towarzyszczą mi do dziś a mam już ponad 30 lat. Oto one : *strach przed patrzeniem ludziom prosto w oczy. Zawsze odwracam wzrok bo czuje się zawstydzony patrzeć komuś w oczy. *strach przed przejściem przez pasy jeśli zatrzymają się samochody . Wolę iść dalej i przejść jeśli nikt nie będzie jechał i nie będzie na mnie patrzył. *stanie w kolejce przy kasie gdy stoją ludzie za mną. Czuje wtedy, że wszyscy mnie obserwują, moje ruchu są nienaturalne, czuję się źle i niekomfortowo. *dyskomfort psychiczny i lęk przed rozmową telefoniczną. Tylko osoby z najbliższej rodziny sprawiają, że czuję się normalnie. Każda inna rozmowa wywołuje fale napięcia nerwowego. *ogólny szeroko pojęty strach przed ludźmi. Staram się ich unikać w każdej możliwiej sytuacji społecznej co rodzi wiele absurdalnych zachowań. Podsumuwujac, jest tych fobii w moim przypadku sporo, które mocno utrudniają mi życie codziennie. Liczę na Wasze wsparcie.
  2. Cześć. Chcialbym się podzielić moimi doświadczeniami z tym lekiem. To moje druga terapia tym lekiem. W ubiegłym roku zaczelem leczenie dutiloxem oraz pragiola, efekty były zadowalające szczególnie na początku była duża poprawa. Po około miesiącu odstawiłem pragiola i zostałem tylko przy dutiloxie, która brałem około 4 miesiecy i zaczelem stopniowo odstawiać. Brałem dawkę 30 mg, pozniej 60 mg na końcu znów 30 mg. Jeśli chodzi o działanie dutiloxu to uregulował sen, spałem naprawdę dobrze bez wybudzania, nie miałem typowych ataków paniki które przed braniem leku strasznie mnie męczyły. Na plus także lepszy humor. Na minus napewno, zmęczenie i brak energii, które mocno mi przeszkadzały, ale myślę że do tego bardziej przyczynila się pragiola, po jej odstawieniu było lepiej. Podczas odstawiania leku, niestety spore skutki uboczne, ciężko ten lek się odstawia. Niestety po odstawieniu leków stopniowo Nawrot choroby z lekiem i atakami paniki. Obecnie od dwóch tygodniu znów biorę dutilox, jest niewielka poprawa, lęki mniejsze choć ostatni tydzień wybudzanie się z lękiem, ucieczka z łóżka i tzw. Bezdech senny, bardzo nieprzyjemne.. Lekarz zalecił branie dutiloxu przez 3 miesiące, zastanawia się także na włączeniu ponownie pragioli, choć ja obawiam się że zamuli mnie za bardzo. Póki co tam to wygląda, jest lepiej po dwóch tygodniach choć lek wolnoplynacy wciąż się utrzymuje... A jak wasze doświadczenie z tym lekiem? Mam także pytanie : czy jeśli leki pomagają w jakimś stopni to oznacza to że problem jest na poziomie chemii mózgu tzn. Jakieś niedobory seratoniny itd? Czy jednak bardziej patrzeć pod kątem psychologicznym?
  3. Dzięki, o takie opinie mi chodziło. Pogadam z lekarzem i zobaczymy co powie Dzięki, o takie opinie mi chodziło. Pogadam z lekarzem i zobacze co zaleci. Długo bierzesz ten lek, pomógł Ci w jakimś stopniu?
  4. Pytam tylko o opinię, jak długo braliscie leki i czy po nastąpieniu poprawy odstawialiscie je itd
  5. Witam. Biorę dutilox już 4 miesiąc na zaburzenia lękowe, nerwice itd. Początkowo brałem 30 mg, pozniej przez około miesiąc 60 mg i obecnie znów 30 mg. Musze przyznac, że lek mi pomógł w jakimś stopniu, ograniczył ataki paniki, objawy somatyczne, uregulował sen itd Jako minus zażywania leku to brak energii, apatia, senność i znuzenie w dzień. Jest to uciazliwe. I teraz moje pytanie do wszystkich którzy brali, biorą tego typu leki. Czy iść w stronę stopniowego odstawiania leku czy jednak kontynuować dalej branie leku? Wydaje mi się, że lek osiągnął już swoje możliwości i raczej lepiej nie będzie. Jak bym sklanial się do odstawienie leku i spróbowac normalnie funkcjonować bez wspomagacza. Co sądzicie?
  6. Witam. Dutilox biorę już 3 miesiąc, na początku brałem dawkę 30 mg wraz z pragiola 75 mg. Po około 1.5 miesiąca, lekarz kazał mi odstawić pragiole, ponieważ byłem senny, kompletny brak energii i apatia. Od około miesiąca biorę dawkę 60 mg. Przejście na większą dawkę objawiało się przez kilka pierwszych dni skutkami ubocznymi, tj. Zawroty głowy, brak energii, kolotania serca. Od pewnego czasu odczuwam jednak pozytywne dzialanie leku. Przedewszystkim ustąpiły objawy paniki, które naprawdę mocno mnie męczyły nawet po parę razy dziennie. Objawy somatyczne nerwicy takze są uśpione, kołotanie serca się zmniejszyły, ciśnienie unormowało się, problemy żołądkowo takze ustępują. Są gorsze momenty gdy nerwica daje o sobie znać, szczególnie jak pojawiają się jakieś problemy w życiu codziennym. jednak myślę że ten lek długo się rozkręca nawet parę miesiący i dopiero wtedy następuje poprawa. I pytanko jeszcze : czy przy widocznej poprawie, warto zejść do dawki 30 mg?
  7. To zależy od organizmu. Biorę ten lek i żadnych zmian wagi nie ma, wręcz przeciwnie nawet sjest trochę mniej kilogramów.
  8. Ronifer

    Moja historia

    No tak widzę, że masz spora wiedzę na ten temat. U mnie bez leków ciężko bylo cokolwiek działać, podczas ataków paniki, byłem roztrzęsiony, myślałem tylko jak przetrwać kolejny atak. Ataki pojawiały się bez przyczyny, czy, w domu, czy w pracy czy na miescie, to nie miało znaczenia.
  9. Ronifer

    Moja historia

    I jak sobie z tym radzisz, leki, psychoterapia?
  10. Ronifer

    Moja historia

    Odkąd leki zaczęły działać, tak właśnie robię. Planuję sobie dzień, te rzeczy, sytuację które były lękowe dla mnie staram się przełamywać, na nowo budować własne,, ja,,. Ty jesteś terapeutka czy ofiarą tych zaburzen? Nie sądzę by np. obcy facet przemówił w ten sposób, że przestanę odczuwać skutki nerwicy. Ty wierzysz w psychoterapię?
  11. Witam wszystkich. Biorę dutilox 30 mg i pragiola 75 mg. Chcę się podzielić moimi spostrzeżeniami na temat tego leku. Swój przypadek opisalem w tym wątku (podaje link) - - - Zainterosowanych zapraszam do lektury. Wracając do tematu, biorę te leki od 5 dni i muszę przyznać że poprawa jest duża. Ustąpiło praktycznie większość objawów soamtycznych, które mocno mnie męczyły tj. Unormowało się ciśnienie krwi, problemy żołądkowe ustapily, drgania mięśni i tiki nerwowe takze minęły. Ataki paniki również nie występują, a szybciej męczyły mnie nawet kilka razy dziennie i utrzymywały się długo bez powodu. Lęk jest mocno przygaszony, czuć odprężenie. Także póki co leki na plus. Z objawów ubocznych to przez pierwsze 3 dni, ból głowy, lekkie zawroty, dziwne samopoczucie, pozatym wszystko ok.
  12. Ronifer

    Moja historia

    Nie sądzę by np. obcy facet przemówił w ten sposób, że przestanę odczuwać skutki nerwicy. Ty wierzysz w psychoterapię?
  13. Ronifer

    Moja historia

    Biorę te dwa leki (dutilox i pragiola) od 5 dni i jest znaczaca poprawa. Przede wszystkim objawy somatyczne ustąpiły tzn. Ciśnienie się unormowalo, dolegliwości żołądkowe ustąpiły, drgania mięśni i tiki nerwowe również. Brak również ataków paniki, które wystepowaly u mnie po kilka razy dziennie. Czy nie jest taka, że w przypadku nerwicy zaburzona może być biochemia mózgu i bez leków ani rusz? Nie bardzo wierze w psychoterapię. Może w bardzo wczesnych fazach nerwicy coś pomoże ale w zaawansowanej ciężko chyba bez leków wyjść.
  14. Ronifer

    Moja historia

    Cześć. Chcialbym opowiedzieć o moich objawach i historii choroby, może ktoś miał podobne i coś poradzi. Mam 28 lat. Ogólnie mam stwierdzona nerwice lekowa przez lekarza. Pierwsze,, ataki,, miewałem już w dzieciństwie w wieku 10-12 lat, wtedy jeszcze nie widziałem co się że mną dzieje. Były to stany napięcia nerwowego, hiperwentylacji, pobudzenia ruchowego. Z wiekiem te ataki ustały i zapomniałem o tym. Musze dodać, że mam naturę raczej lękowa, wiele sytuacji od wczesnego dzieciństwa wywołały we mnie niepokój strach, czy to kontakty z innymi ludźmi, czy w szkole itd. Przechodząc dalej.... Wchodzać w dorosłość zaczęły się pierwsze eksperymenty z alkoholem, pierwsze związki z dziewczynami. Wtedy jakby byłem wolny od nerwicy nawet nie wiedziałem co to jest. Osobowość lekowa miałem cały czas, ale bez objawów nerwicy. Dramat zaczął się jak mialem 25 lat. Rozstałem się wtedy z dziewczyną, było to bardzo burzliwe i bolesne rostanie i wtedy powróciły objawy nerwicy. Po któtce opowiem jak to się zaczęło. Był październik: jechalem autostrada i nagle poczułem ogromny lęk, zjechalem na parking, położyłem się na fotelu i około pół godziny trzeslem się i miałem wszystkie objawy somatyczne. Po tym ciezkim incydencie, wróciłem do domu i wszystko się uspokoiło. Oczywiście cały czas miałem gonitwę myśli, ogólne rozbicie, zaburzenia snu itd. Wszystko to zapijałem alkoholem, piłem niemal codziennie. Przechodząc dalej, był sylwester i był to kluczowy dzień, od tego jakby, na poważnie,, zaczęła się nerwica. W sylwesrra ostro popilem, zresztą piłem od dłuższego czasu. W nowy rok zaslablem, dostałem mega ataku paniki, cały się trząsłem, przyjechała karetka zabrali mnie do szpitala na badania, dali srodki uspokajające , okazało się że mam niedobory potasu i innych elektrolitów. Także bardzo wysokie ciśnienie 190 na 110, ktore utrzymywało się na takim poziomie przez 2 najbliższe tygodnie albo dluzej. Tego samego dnia mnie wypisali do domu. Byłem wrakiem człowieka, bez sily, zrobiłem parę kroków i mdlalem. Dziwie się że nie zatrzymali mnie wtedy w szpitalu pod kroplówkami. W ciągu tygodnia dwa razy jechałem ponownie na sor, z mega atakami paniki i wysokim cisnieniem do 200 mhg. Kończyło się tak samo, tabletki na zbicie ciśnienia i coś na uspokojenie. Tabletki na drugi dzień przestaly działać i znów jeden wielki atak paniki. Strasznie się męczyłem z tym przez wiele miesiacy. Aż w końcu trafiłem do psychiatry ktory przepisał mi jakiś lek, który okazał się całkiem nietrafiony, po miesiącu brania dostałem jeszcze większych ataków paniki. Odstawilem go i tak bez leków żyje do teraz, dopiero od paru dni biore inne leki ale o tym Pożniej. Przez ten cały okres miałem zaburzenia snu, jedynie po alkoholu dobrze spałem. Były to poważne zaburzenia, moze ktoś z was miał podobne i się wypowie. A przebiegalo to tak : przeważnie krótko po zasnieciu, zrywałem się z łóżka i uciekałem do drugiego pokoju, raz otworzyłem okno i wszystko co stało na parapecie spadło z hukiem. Tym ucieczkom z łóżka towarzyszyly strach, mocne bicie serca itd. Podczas zasypiania czy po przebudzeniu w nocy, pojawialem się strach, miałem jakieś wizję że wali się ściana, że nie ma powietrza że trzeba uciekać. W mojej głowie była cały czas komenda : uciekaj, uciekaj!!! Potafilem tak wybudzać się kilka razy w ciągu nocy, codziennie. Cały czas utrzymują się takze kołatania serca, czy siedzę czy leżę słyszę jak wali mi serce i tak cały czas. Przechodzac dalej... Dwa lata temu zmieniłem pracę i był to duzy sukces zarówno finansowy jak i osobisty. Mimo sukcesów nadal nie potrafiłem się z tego cieszysz, cały czas sądzę że wciąż mogę zrobić więcej. Nie doceniam się poprostu. To też jeden z problemów, mam niska samoocenę, choć patrząc z boku jestem całkiem przystojnym facetem, z ambicjami. FOBIA SPOŁECZNA ::: TO następny dziwny problem. Streszczę to w kilku zdaniach, objawia się ona tak: -lek przed ludźmi i nowymi sytuacjami. - w sklepie jak stoję w kolejce, denerwuje się, myślę że wszyscy na mnie patrzą, zaczynam się zachowywać nienaturalnie - boję się przejść przez przejscie dla pieszych bo jak samochody się zatrzymają to ludzie będą mnie obserwować -rozmowy przez telefon także sprawiają że jestem poddenerwowany, chodzę z miejsca na miejsce jak z kimś rozmawiałem. -idąc po ulicy i jak mijam się z ludźmi, dziwnie się czuję, patrzę w dół, cały czas myślę że ktos na mnie patrzy. -podsumuwujac każdy kontakt z obca osoba, a nawet z rodziny a nie mieszkająca że mną sprawa mi mega trudnosc i wywołuje ataki nerwicy. Warto dodać, jeszcze ze zrobiłem wszystkie badania krew, ekg itd Cały czas mam problem ze skokami cisnienia, kardiolog przepisał mi leki na nadciśnienie ale nie biorę ich bo sądzę że to pod wpływem nerwicy skacze mi cisnienie. Wracajac do alkoholu.. Przez ten czas nerwicy po wypiciu alkoholu na drugi dzień dramat, wszystkie objawy nerwicy, także po wypiciu kawy ataki paniki. Obencie nie pije i od tygodnia biorę dwa leki jest po dutilox 30 mg i pragiola 75 mg. Póki co nie odczuwam większej poprawy ale te leki zaczynają dzialac po jakimś czasie. Mógłbym tu pisać i pisać, opowiadac historie inne i wymienić multum objawów, liczę na na wskazówki i doświadczenie innych osób,,
×