Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lionel10

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Lionel10

  1. Witam wszystkich. Chciałbym opowiedzieć o swojej sytuacji i znaleźć kogoś kto porozmawia, doradzi jak sobie radzić z odrealnieniem. Leczę się już u psychiatry ponad 2 lata, poszedłem do lekarza ponieważ miałem wtedy stresująca pracę, zmieniło się wiele w moim życiu, nowi znajomi, nowa praca, oderwanie się od poprzednich znajomości. Zacząłem wtedy mieć silne leki, brałem jakieś leki na uspokojenie ale tylko chwilę pomagały. Od tamtej pory brałem leki, co kilka tygodni inne bo nie było poprawy, tzn lęków jako takich nie mam jak wtedy na początku ale jest do tej pory coś innego, właśnie to najgorsze czyli odrealnienie. Brałem leki na chad, asentre, seroxat, xanax, ketilept, parogen, abilify, afobam, olanzapine i kilka innych w różnych kombinacjach. Nie pomagało nic, zmieniłem psychiatrę i z kolei powiedział że ja mam to o podłożu nerwicowym a nie CHAD. Z tym się bardziej dogaduje, byłem już dwa razy, brałem fluanxol i wellbutrin o gorzej nie było ale żeby lepiej jakos to też nie, teraz biorę fluanxol i edronax. Brałem już tyle leków, robiłem też badania na tarczycę i wszystko mam zdrowe. Nie wiem jak i czy da się wyleczyć z tej depersonalizacji, tracę już nadzieję, dodam też że nie cieszy mnie prawie nic, za to budzę się ze strasznie ciężką głową, potwornie zmęczony, zasypiam tak samo w ciągu kilku minut, sen jest takim lekkim ukojeniem. Bardzo Proszę o pomoc, liczę że chociaż jedna osoba zechce się podzielić swoimi spostrzeżeniami. Tracę już nadzieję że można normalnie żyć i odbierać rzeczywistość...
  2. Witam wszystkich. Zacznę od tego że w średniej szkole miałem problemy z depresją, przynajmniej tak mi się wydaje że to była depresja, nie chodziłem do szkoły ponieważ miałem różne lęki, bałem się rówieśników którzy mnie nie lubili, bałem się że mi coś zrobią. Poszedłem do psychologa, brałem leki i jakoś wróciłem do szkoły, skończyłem ją i poszedłem na studia, jestem typem człowieka który się wszystkim przejmuje i jestem bardzo wrażliwy. W dzieciństwie kłopoty w domu głównie kłótnie rodziców. Wszystko na dobre zaczęło się dwa lata temu, miałem stresująca pracę, do tego doszło porzucenie hobby, urwanie kontaktu z kolegami, nieudany długi związek. W końcu wydawałoby się że wszystko się zaczęło układać, mam wspaniałą dziewczynę, zaplanowany ślub. Po jakichś kilku miesiącach naszej znajomości zaczęły się problemy, pojawiły się lęki, strach przed powrotem do domu, że nie dojadę, że coś mi się stanie po drodze. Ogólnie momenty jakiegos strasznego stanu gdzie nie pamiętam czasami powrotu do domu. Poszedłem do psychiatry i brałem leki na depresję i chad. Miałem cały czas odczucie jakby to co się dzieje dookoła było filmem. Brałem przed te półtora roku leki które pomogły mi niby na lęki i stany depresyjne. Nie mam ich jako tako. Ale przez ostatni rok miałem problem ze znalezieniem stałej pracy, odstawiłem leki i nie czułem pogorszenia ale nawet gdy brałem leki to nie czułem się tak wolny i odprężony nigdy. Aż do wczoraj. Pracuje teraz już od 3 miesięcy i już czuje się w miarę dobrze w pracy, wlasnie wczoraj w domu poczułem się przez jakąś godzinę jakbym miał 10 lat, całkowicie odprężony, cieszyło mnie świeże powietrze, zmysły funkcjonowały normalnie czulem się rewelacyjnie, ale tylko przez dłuższy moment. Myślałem że po braniu leków tyle czasu już jest wszystko dobrze bo nie mam wachan nastrojów, pracuje i wydawałoby się ze jest dobrze, ale jak zacząłem się czuć tak świetnie chociaż przez chwilę zacząłem się zastanawiać czy można tak się czuć częściej. Zazwyczaj ciężko mi wstać rano, czuję się wiecznie zmęczony, wieczorem też zasypiam jak dziecko. No i cały czas uczucie jakby to wszystko był film w którym tylko epizodycznie biorę udział. Przepraszam że się tak rozpisałem, ale mam nadzieję że ktoś miał do czynienia z czymś podobnym. Wydaje mi się że każdy powinien się tak czuć większość życia jak ja czulem się dosłownie kilka chwil. Tknęło to we mnie nadzieję że może da się jeszcze odczuwać wszystko tak jak czulem kiedyś. Czuję się właśnie wewnętrznie spięty i chyba już przez ten czas się do tego po prostu przyzwyczaiłem. Ale może być chyba całkiem inaczej. Mam również odruchy nerwowe, takie strzelanie palcami lub przebieranie nimi. Czy może ktoś spotkal się z czymś podobnym? Ja zacząłem marzyć o tym żeby się czuć tak jak wczoraj przez większość czasu. Jeszcze dodam że nawet jak mam dzień wolny i mogę odpocząć to czuje ze psychicznie nie odpoczywam tylko myślę już o tym że za 2 dni muszę do pracy pójść zamiast cieszyć się tym że mogę odpocząć to moja głowa nie odpoczywa. Pozdrawiam wszystkich i proszę o pomoc.
×