Ja choruje na nerwice od ponad 2 lat. Ogólnie jako dziecko byłam osoba lękowa. Mój pierwszy atak paniki miałam jakoś pod koniec sierpnia 2018roku po mocno zakrapianej imprezie. Wtedy myślałam że umrę.serio ! Do dziś jak sobie o tym przypomnę aż się trzęsę. No i później to juz poleciało. Przez pierwsze parę miesięcy miałam problemy ze snem, przyspieszone tętno, wrażenie przewracania serca lub zatrzymywanie się go.uczucie goraca, drętwienie wszystkich części ciała, okropny ucisk w głowie, problemy ze słuchem i wzrokiem ( zawsze miałam doskonaly wzrok !), zawroty głowy, bóle głowy, problemy z żołądkiem, problemy ze skórą i włosami i wiele wiele innych. Nie mogłam normalnie funkcjonować, zrobiłam wszystkie badania jakie są tylko możliwe i co ? I nic ! Jestem zdrowa ! Ale tylko fizycznie ! Moja psychika była na skraju wyczerpania! Były też lepsze dni, kiedy czułam się lepiej i myślałam że choroba dala mi juz spokój ale to tylko złudne marzenie...trafiłam wkoncu do psychiatry.na początku było naprawdę ciężko, leki miałam zmieniane kilka razy aż wkoncu moje leczenie skończyło się na sympramolu który trochę tłumił moje objawy somatyczne ale nie do końca...stwierdziłam ze sobie z tym poradze.po około 2 latach brania tabletek zrezygnowałam całkowicie z nich. Udałam się do psychologa na psychoterapie ale szczerze mówiąc to tez średnio mi pomogło. I jestem tu teraz znowu w tej czarnej du..ie bezsilna czekam znowu na wizytę do psychiatry bo nie daje rady serio !