Cześć wszystkim, odgrzewana stary temat, z którym właśnie staram się uporać. Niedrożny nos męczy mnie od dłuższego czasu, przez to mam upośledzony węch. Laryngolog zrobił swoje, przegroda wyprostowana i pomniejszone małżowiny nosowe, wg niego nos jest drożny, a jednak .... nie jest. Nos jest zatkany niemalże cały czas, jednak w różnym stopniu. Sytuacje stresowe i napięcia nerwowe powodują pogorszenie sytuacji. Z drugiej strony w testach alergicznych wyszła mi alergia na kurz, przez dłuższy czas przyjmowałem szczepionkę odczulająca podjęzykową, ale efektów nie widać. Zastanawiam się co tu jest przyczyną, a co skutkiem? Czy doszliście może do jakichś wniosków?