Hej.
Jestem Sandra mam 27 lat mam synka 8 miesięcznego.
Na nerwice lecze się już 2,5 roku Z różnym skutkiem.
Na początku leczenia miałam dobrane środki przeciwdepresyjne i zdały egzamin
Lecz później przerwałam bez konsultacji z lekarzem.
Nerwica uderzyła z zdwojoną siłą niestety byłam w ciąży i nie za bardzo mogłam cokolwiek robić.
Teraz jest masakra ,nie mam nawet z kim pogadać, facet mówi że mam na wszystko wymowki , że biorę tylko leki ( te same co na początku leczenia) i jestem najgorsza ,nie chce mi się przytaczac, tych wszystkich przykrych słów jakie ,do mnie mówi.
Jest mi bardzo ciezko z tym wszystkim.
Może ktoś chciałby porozmawiać?
Nie mam koleżanek, a o kolegach mogę zapomnieć bo będzie że się puszczam.
To i tak 1/4 mojej historii.
Miłego dnia życzę wszystkim.