Nie wiem czy to jest choroba czy cos innego, ale jedno jest pewne
cos jest nie tak ze mna.Chodzi o to ze jak sie zmobilizuje co mi czesto nie wychodzi to zyje,tzn jestem albo w 100% odpowiedzialny za to co robie realizuje swoje cele itd, jak cos pojdzie nie tak jak trzeba to koniec pozodnej osoby olewka na wszystko i tak przez jakis czas i tak w kolko.Od pieci lat probuje rzucic papierosy przez ten okres udalo mi sie to dwa razy, pierwszy raz 6 miesiecy,i 3 miesiace kazdego dnia wstaje z ta mysla dzisiaj ci sie uda.Przez okres 6 miesiecy bez papierosa bylem innym czlowiekiem najlepszy okres mojego zycia, diametralna zmiana.Udalo mi sie skonczyc z nalogiem dzieki siatkowce, trzy razy w tyg... przez caly okres zycia szkolnego bylo bardzo zle nienawidzilem szkoly po rzuceniu papierosow nie mialem problemu z nauka wystarczylo tylko siedziec na lekcjach iw szystko wiedzialem mysle ze to tez zasluga siatkowki lubie rywalizacje robilem wielkie postepy to mnie motywowalo nie moglem sie doczekac kolejnego dnia na chali.Moze problem tkwi w dziecinstwie do drugiej klasy szkoly podstawowej bylem innym dzieckiem wychowawczyni zawsze mnie przesadzala do dziewczyn bo caly czas gadalem.Trzecia klasa wszystko sie zmienilo rodzice nie mieli czasu dla mnie w nauce szlo mi coraz gozej zamnknolem sie w sobie.Z dziecka bardzo wesolego zamienilem sie w strasznego ponuraka i wszystkiego sie balem