Skocz do zawartości
Nerwica.com

ABA

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

Treść opublikowana przez ABA

  1. Chcę tylko opowiedzieć moją historię. Przedwczoraj od psychiatry usłyszałam nawet nie usłyszałam, córka mi wykrzyczała, że psychiatra powiedziała jej, że mam zaburzenia afektywne dwubiegunowe z urojeniami. Od około dwóch lat korzystałam z psychoterapii. Z perspektywy czasu widzę, ze terapia była zabójcza dla mnie. Psycholog w ogóle nie zauważyła moich problemów gdy jej powiedziałam, że zbyt dużo kupuję bez pohamowania stwierdziła , że jak mam pieniądze to dlaczego mam sobie odmawiać. Jeżeli wszystko noszę i zrywam metki to nie mam zaburzenia. Teraz jestem w domu od 8 miesiecy nie mogę wyjść bo mam ekstremalną nadwrażliwość na dzwięki po przyjmowaniu niezliczonych ilości antybiotyków różnego rodzaju w związku z urojoną chorobą-neuroborelizą( teraz wiem teraz zrozumiałam, że była urojona). Moja psycholog o wszystkim wiedziała bo spotykała się ze mną co tydzień. Jeszcze mi przyklaskiwała na moje szalone pomysły żeby brać jeszcze więcej tabletek. Mój co najmniej dziwny stan trwał około roku aż do momentu urazu akustycznego, wywrócił moje życie całkowicie. W tym czasie spotkałam się z trzema psychologami jednym psychiatrą I niezliczoną ilościa lekarzy innej maści. Moja psycholog nie zareagowała, ze mogę mieć depresję na uwagę że nie chce żyć poradziła sarkastycznie jak wziąć tabletki żeby sie zabić. Mój lekarz rodzinny mówiła mi że to jest na tle psychicznym ale nie dała skierowania ani wskazówek gdzie mam sie udać i co z tym zrobić z moją depresja i moją obsesją i z uczuciem, że coś się dzieje ze mną. Po diagnozie ChAD przekazanej przez córkę zrozumiałam swoje zachowanie, moje decyzje całe moje życie. Tylko teraz jest za późno bo szkody w moim organizmie są nieodwracalne. Nadwrażliwość jest tak silna, ze kazdy dźwiek boli, szeleszczący papier, woda, prysznic, folia samochód ruch uliczny nawet ubrania, sztuće itp. Byłam nawet w Warszawie u specjalisty od takich urazów, nie ma lekarstwa tylko generatory szumów, które nie zadziałały na mnie. Córka wezwała psychiatrę bo uważa, że to jest tylko depresja. Psychiatra też uważa, że moja nadwrażliwość jest wywołana chorobą psychiczna, chciały mnie zabrać do szpitala psychiatrycznego. Z chęcią bym poszła gdybym nie miała ekstremalnej nadwrażliwości na dźwięki. Mam zniszczone życie właściwie to nie mam życia. Tylko chciałam wam pokazać, że macie szczęście, że możecie się leczyć i życ. Ja nie mogę już nic.
×