Cześć, od kilku miesięcy męczę się przez to jak się czuję. Jakby oddychanie było dla mnie męczące. Zaczęło się od kilku dziwnych stanów, prawdopodobnie lęku. Jakiś czas później byłam przeziębiona i bałam się że mam tego wirusa. Raz próbując zasnąć nagle poczułam strach. Zaczęły mi się trząść nogi i nie mogłam tego powstrzymać. Miałam dziwne uczucie w głowie, myślałam że umieram, nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Dzień później to samo. Od tamtego czasu dziwnie się czuję. Nie jestem w stanie się odprężyć, nie czuję ulgi, zazwyczaj szybko bije mi serce, szybko się męczę, mam uczucie jakbym miała opaskę na głowie. Miałam przez pewien czas stany odrealnienia. Czasem będąc np. w sklepie myślałam, że się przewrócę, nie potrafię do końca tego opisać. Prędzej przez kilka lat żyłam w stresie przez podejrzenie tętniaka, na szczęście rezonans wykluczył moje obawy. Miałam też badane serce i robioną gastroskopię przez nieprzyjemne dolegliwości. Teraz znów się boję że mam jakąś chorobę zlokalizowaną w głowie. Czasem przed snem, kiedy zasypiam nagle budzę się, żeby złapać powietrze jakbym przez chwilę nie oddychała. Czy mam się czego obawiać? Czy to pewnie nerwica?