Skocz do zawartości
Nerwica.com

Renia87

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Renia87

  1. Witam wszystkich nerwusków. opowiem Wam moją historię, Pierwsze oznaki nerwicy pojawiły się u mnie około półtora roku temu zaczęło się od bezdechu, zawrotów głowy i takiego odrealnienia. Musiałam wtedy szybko otwierać okno i głeboko oddychać, przechodziło po chwili. Takich epizodów było kilka może 4 , poza tym wszystko było ok. przez jakiś czas miałam również ukucia w skroniach taki świdrujący ostry bol kilkusekundowy . Zaniepokoiłam się bo nigdy takiego dziwnego bólu nie doświadczyłam. W woli wyjaśnienia jestem osoba parująca w biurze bez większych stresów mam męża , nie mamy dzieci. Rok temu przełom grudnia i stycznia nerica rozkręciła się na dobre, Dretwienia, bole glowy zawroty, brak snu , okropne uderzenia gorąca, jednym słowem masakra, Nie byłam w stanie pracować a obowiązkach domowych nie było mowy. Miałam robione badania krwi caly pakiet - wyszly dobrze i i skierowanie do neurologa ale już na pierwszej wizycie dr. zasugerowała nerwice i przepisała mi Setaloft i tabletki na sen. Ja najbardziej nie mogłam pozbyć się wrażenia że bole glowy nie są od nerwicy. Naurolog po oglnym wywiadzie i badaniu również zauwazyl nerwice ale dała mi skierowanie na tk glowy. okres oczekiwania na badanie było dla mnie męczarnia. Będąc na zwolnieniu lekarskim nie byłam w stanie nic robić. Serce walilo jak głupie, nie mogłam czytać książki, ogladac tv kompletni nic. Plakalam non stop wpadałam w histerie, nie wiedziałam jak sobie tłumaczyć ten brak siły ale to kompletny brak siły. Spacery konczyly się po 5 minutach bo już chciałam się polozyc. Wszyskie choroby były już w mojej glowie.czekama tylko z nadzieja na wieczor , ze wezme taletke i usne. Po badaniu tk z kontrastem oczekiwanie na wynik kolejna dawka stresu ale tabletki powoli zaczely działać i bole glowy powoli ustepwały. TK niczego niepokojącego nie wykryła. Dopiero wtedy powoli powoli wracałam do zywych malmi kroczkami. uspokiłam się i w końcu wrocila energia i checi do zycia. Jednak moja nerwica wrocial po roku, sprytne wyczuła osłabienie organizmu brak snu , przeziębienie plus miałam braki magnez i strasznie latala mi dolna powieka co wpędziło mnie w stres. i znow musze z nia walczyć . jest o tyle lepiej ze wiem co mi jest i staram się sobie to tłumaczyć. Mam bole glowy znow i piszczenie w lewym uchu sen tez niespokojny i kompletny brak energii... Czekam na wiosnę na slonce na lepsze dni wierze ze będą. Szukam jakegos psychologa bo sama nie dam rady. Dodam , ze przeżyłam dwa poronienie które musiały widocznie odbic się w późniejszym okresie na mojej psychice. Mam wspaniałego meza który mnie wspiera i walczy ze mna. \jest moja opoką. Trzymajcie się kocani. musimy być silni i nie dac się te podstępnej, paskudnej chorobie, która zabiera checi zycia .
×