Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jasiu1915

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Jasiu1915

  1. Fevarin biorę od 16.01. Najpierw przez tydzień brałem 25 mg, później przez następny tydzień 50 mg. Od 10 dni biorę dawkę docelową 100 mg. Na razie nie widzę poprawy. Od około miesiąca płytko, słabo śpię. Nie wiem na ile jest to kwestia leków, a na ile moich zaburzeń. Dodatkowo 4-5 razy w ciągu nocy na tle nerwowym wstaje sikać - co też zaburza mój sen. W okresach remisji, bez brania leków wstaje w nocy 1-2 razy w nocy, ale ze snem nie mam żadnych problemów i szybko zasypiam. Rano, po przebudzeniu w pracy jestem strasznie przymulony brakuję mi energii. Moim głównym zaburzeniem jest ROCD (Relacyjne zaburzenia obsesyjno-kompulsywne). Mam przykre, natrętne myśli nt. mojej żony np. że mam wątpliwości, że jej nie kocham itp. Dodatkowo spodziewamy się niedługo dziecka. Kompulsji nie mam za dużo, ale np. jak biegam, czy chodzę to liczę kroki i np. o tyle miesięcy chciałbym cofnąć czas, bo wtedy czułem się dobrze. Poza tym jest to nerwica lękowa, obniżony nastrój, derealizacja. Na nerwicę i inne zaburzenia psychiczne cierpię 11 lat. Raz bywało lepiej, raz gorzej, ale leki zawsze działały. Teraz z Fevarinem mam wątpliwości czy ten lek zadziała na mnie, choć chyba muszę jeszcze trochę czasu poczekać. W 2009 brałem Lexapro (super lek), w 2011/2012 Pramatis(nie pamiętam tego okresu zbytnio, ale pomógł), w 2014 (Zoloft, mała dawka jak dla dzieci, ale pomógł) no i 2018/2019 Citabax (szybko zastartował u mnie ten lek już po tygodniu była poprawa). Dlatego obawiam się, że ten lek (Fevarin) nie będzie odpowiedni dla mnie i nie zadziała, ale może jestem niecierpliwy. W 2018/2019 roku brałem leki z powodu natrętnych myśli/wątpliwości wtedy o mojej narzeczonej, dzisiaj już żony. Dodatkowo mam do tego ogromne wyrzuty sumienia, że mam takie myśli. Było to przed ślubem i brałem Citabax rok przed uroczystością i bardzo mi pomógł normalnie żyć i znieść ślub. Teraz objawiło się to przed narodzinami dziecka. My nerwicowcy jednak dużo przeżywamy i często choroba nawraca gdy jest przed nami ważne wydarzenie. Poza tym chodzę do tej samej Pani doktor od 11 lat. Zawsze mi pomagała i dobierała odpowiednie leki, ale teraz mam wątpliwości. Jest ona już prawie dwa lata na emeryturze i jeszcze na niej pracuję. Nic nowego już mi nie powie i się niczego nowego nie nauczy. Rozważam zmianę lekarza, żeby ktoś z innej perspektywy spojrzał na moje zaburzenia. Z jednej strony mam dobrą relację, ogromne zaufanie do obecnej Pani doktor, ale ona jest już "po drugiej stronie, zawodowej rzeki". Przydałby się ktoś o kilkanaście lat młodszy, ale już z doświadczeniem.
×