Witam! bardzo proszę o odpowiedź!!!
Po kilku latach brania seroxatu w kwietniu zdecydowałam się odstawić lek by się oczyścić i ewentualnie zacząć myśleć o zajściu w ciążę. Co tydzień zmniejszałam dawę o kilka mg. Pod koniec maja przestałam brać lek zupełnie. Pomagałm sobie w trudniejszych chwilach hydroxyziną (10mg albo 25mg). Pojawiły się nieprzyjemne objawy odstawienne, ale po jakimś czasie minęły. Potem życie wyglądąło troszkę gorzej od tego zycia z tabletkami, ale jakoś dawaam radę... Ale to co się dzieje od kilku dni to jakiś koszmar!!! Ataki lęku, duszności, ściśnięte gardło, zero apetytu, problem z wyjściem na ulicę, przyspieszone bicie serca. Kontaktowałam sie z lekarzem - powiedział bym spróbowała jeszcze z tydzień wytrzymać i pomagać sobie hydroxyziną 25mg - nawet do 6 tabletek na dobę. Gdy je biorę jestem trochę spokojniejsza, ale przymulona. Z drugiej strony nienawidzę tego poczucia, że już mnie nachodzi... lęk, strach... że coś mi się stanie
Czy ktoś tak miał? i czy dął radę ? i wjaki sposób? czy musze wrócić do leków? może ja inaczej nie umiem funkcjonować?
HELP!!!!!!!!!!