Skocz do zawartości
Nerwica.com

conrrado

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez conrrado

  1. w dawkach powyżej 22,5 wchodzi już u mnie na NA, nerwowość, rozdrażnienie, w konsekwencji ataki lękowe . Biorę obecnie z moboklemidem 150mg ale coś bym zmienił, bo mam ma tym słaba tolerancję wysiłkową, lekkie brain zaps, ogólnie nie jest jakoś super, ale mobo niezle trzyma tętno i cisnienie w ryzach, a miałem już okres na mircie kiedy dość często serducho szalało bez powodu. Dobór lekow to istna loteria
  2. Czy ktoś odkrył jakiś sposób, żeby poranki nie były tak tragiczne po mircie ? może combo z innym lekiem, może jakiś stymulant ? biorę 15mg na noc, dopiero koło południa odpuszcza mi ta mgla umyslowa, zamuła i sennosc
  3. Dzisiaj piąty dzień brania Sele, na poczatku 2,5mg, dzis 7,5mg. Póki co ZERO efektów pozytywnych. Rano, jak zwykle od 5 lat totalna zamuła i bardzo obniżony nastrój. Próbowalem brać sublingual, z tłuszczami i bez, na czczo, z posiłkiem i po posiłku. Biorę do tego l-dopę w postaci ok 600gr Mucuny, i mnóstwo innych supli (Piracetam i acetylo, boostery, nootropiki, magnez, b-complex, omega3, ostropest i mase innych. Jutro i pojutrze wezme tylko samą Sele, jak nie zadziała, wedruje do kosza. To na tyle.
  4. Wydaje mi się ze powinienem brać dużo więcej sulpirydu. Prostym sposobem sposób na upregulacje receptorów dopaminergicznych są neuroleptyki (w tym sulpiryd) w dawkach przeciwpsychotycznych przez określony czas tych o wysokim i względnie selektywnym powinowactwie do receptorów D2. Dawki przeciwpsychotyczne to powyżej 400mg, ja biore 50 Co wtedy z moim stackiem urydyna/cholina itd ?
  5. Hej ludziska , czytam sobie forum od kilku miesięcy, postanowiłem napisać pare słów, może ktoś z Was mógłby mi pomóc. nie jestem specjalistą farmakologii mózgu z jak wielu z Was tutaj ,mam raczej podstawową, empiryczną wiedzę , potrzebuję porady, uważam po prostu, że takie forum ma dużo większy potencjał praktycznej wiedzy od tuzina konowałów-psychiatrów.... Od prawie 4 lat zmagam się z nerwicą/depresją , obecnie poza 50mg sulpirydu nie biore od przeszło pół roku żadnych psychotropów. Mój stan jest dosc stabilny, nie mam stanów lękowych, ale energii tez nie mam za dużo, potrzebuje antyhedonika i motywatora, Z farmakologii przerobiłem : Mozarin, Faxolet - po wydobyciu z dość ciezkiego poczatkowego epizodu depresji nastąpiło całkowite pogorszenie, zmiana Esci na Faxolet nie przyniosła skutków. Zamiast zmienic psychiatrę zaczałem 2 lata badać inne sfery - cukrzyca , tarczyca, anemia, borelioza, kandydoza, nieszczelność jelit, pasożyty, diety, stan hormonów i wiele wiele innych. Głownie doskwierał mi obniżony nastrój i TOTALNY brak energii, do tego niestrawności, zastoje pokarmowe. Masakra.. Tak przewegetowałem 2 lata, testując chyba wszyzstkie dostepne diety i suple. Odwiedziłem chyba 10ciu lekarzy specjalistów Po 2 latach jakis starszej daty lekarz powiedział ze jednak widzi tu depresje/nerwice. Poszedłem do innego, polecanego psychiatry. Ten leczył mnie pół roku Dulsevią (bez efektow), potem dostałem Lerivon. Ten poprawił moje funkcjonowanie o 30-40%, juz zaczałem życ. Ale cały czas mialem po nim totalnie ciężkie poranki, do południa po prostu wegetowałem nad kilkoma kawami, błagając los o wykrzesanie odrobiny chęci do życia. Wieczorami było już znośnie. Rok czasu wytrzymałem na Lerivonie, odstawiłem. Zmieniłem psychiatrę, kolejne 2 lekarki przepisywały mi wellbutrin: działanie: od 3 dnia pobudzenie, po 6 dniu powrót do zera, senność, obniżony nastrój. skutki uboczne: nudności od 3-4 dnia, ściśnięty żoładek , totalny spadek apetytu, wieczorem do zera. skracanie snu - do 5 godzin na dobe (niepokojace). Odstawiłem. parogen: Wytrzymalem 2 tygodnie. Skutki uboczne : cieżkośc na żołądku, nudności, budzenie sie o 5-6 rano, potem zasypianie. Ale najgorsze to napady lęku, niepewność, zagrożenie. egzysta: nie pamietam już uboków ale były nie na moją psychikę. Wywaliłem wszystko. Z lekow zostawiłem tylko 50mg Sulpirydu, który wydaje mi sie wciąż regulował dobrze trawienie . biore go do dzis, poki nie skonczy sie zapas. Ponieważ wszystie grupy znanych mi antydepów były nieskuteczne, postanowilem szukać gdzie indziej. Przerobiłem znow dziesiatki supli, phenibuty racetamy, ladasten, afobazol, adaptol, rzeczy roślinne. Nic nie pomagało ani trochę. iMAO-A w ogole na mnie nie dzialają - dziurawiec, gingko biloba, różeniec górski, ashwangandha, ruta , ama, inne cuda jak brahmi, cordyceps i dziesiatki innych też. Jedyne co mnie ruszyło to mucunia (prek. L-dopy), na poczatku wziałem zalecanąna opakowaniu łyżeczkę i mnie pozamiatało troche, 3-4 godziny niepokoju i palpitacji. W mniejszych dawkach potrafi dodać energii, ale tylko za pierwszym razem, na drugi dzien już nie bardzo. Działa też może troche passiflora, wydaje mi się, że redukuje resztki objawów nerwicowych, ale powoduje np czestomocz. Biore też pewną mieszanke ziołową, która rano działa cuda - fajnie odmula, usuwa zły nastrój, dodaje energii, ale nie wpływa długofalowa na motywację, satysfakcję . Nie chce jej brac za dużo, bo nie znam składu a znachor za nic tego nie zdradzi. Na poczatku z pół godziny daje po serduchu (zauwazalnie wyzsze tętno) , pewno działa wtedy wyrzut noradrenaliny. Potem jest już prawie normalnie. Doszedłem do wniosku, że problem jest w dopaminie, pora odbudować/wyregulować receptory . Jestem fotografem i filmowcem z zawodu, od 4 lat regularnie spada mi motywacja do robienia nowych rzeczy, a zawsze miałem łeb pełen idei do zrealizowania. Teraz wszystko mi się jakby wyłączyło. Biore więc aktualnie stack odbudowy receptorow dopaminergicznych : urydyna, cholina, lecytyna, magnez, tyrozyna + mocna suplementacje niacyną , omegą-3, b-complex , i inne cuda, np lions' mane. Problem w tym że odbudowa receptorów może zająć i 2 m-ce, i nie ma gwarancji że sie powiedzie . A żyć i pracować trzeba. Czasem zarzucam l-dopę, jak totalnie brakuje energii, chociaz chyba to niewskazane przy odbudowie receptorów (albo odbudowa i rzucamy kawę i prekursory , albo dostarczamy bezpośrednio) Moge tez iść na skróty i sprobować selegninę jako imao-B (+ l-dopa + fenyloetyloamina) , albo pronoran. Mam nadzieje ze sele w dawce 2,5mg albo nizszej nie da dużych uboków w postaci agrsji , lęku, złości. Ja cos to mam jeszcze zapas afobazolu. Nie che zadnego tripowania czy stanow euforii, chce normalnie bezpiecznie funkcjonować, żeby wróciła normalna energia i motywacja, radocha z przebywania z dziecmi i z pracy. Mam sporo zagwozdek, np nie wiem czy moge jeść np b.ciemna czekoladę bo z jednej strony jest to jakieś źrodło PEA (dobre do sele), a drugiej jest tez źrodłem tyraminy, której się nie łączy z IMAO B.... Takich rozkmin jest nistety więcej. Jesli ktoś kumaty coś może pomóc to walcie smiało na priv: konibak at poczta onet pl Z góry wielkie dzięki za pomoc. PS. Ostatnie badania mam w normie, hormonalne wskazuja tylko na bardzo niski estradiol - ponizej 10. Testo na średnim poziomie. Czy ktoś kumaty mógłby
×